Według oficjalnej
legendy pomysł na serial narodził się w 1971 roku, kiedy
członkowie grupy Monty Python przebywali w nadmorskim hotelu
kierowanym przez zachowującego się dziwacznie właściciela. Reszta
Pythonów przeniosła się do konkurencji, ale Cleese zafascynowany
menadżerem hotelu został na miejscu i robił notatki. Serial nie
powstałby jednak gdyby nie dalsze wydarzenia z życia Johna
Cleese’a. W roku 73 - kiedy Monthy Python był u szczytu
popularności – aktor zaczął skarżyć się na przewlekłą
grypę. Lekarze zbadali go i stwierdzili, że jest zdrów. Cleese
odrzucał z oburzeniem sugestie wskazujące na psychiczny charakter
choroby – przecież kto jak kto, ale absolwent prawa z Cambridge i
komik u szczytu sławy, jest najzupełniej normalny. Cleese odkrył
jednak ze zdziwieniem, że jego najbliższe otoczenie uważa, że
ostatnio zachowuje się dziwnie. (Cleese nie zagrał w ani jednym
ostatniej serii „Latającego cyrku Monthy Pythona”).
W końcu aktor
niechętnie poddał się psychoterapii, a swoją świeżo nabytą
wiedzę o stresie i wypaleniu przelał na postać Basila Fawlty’ego.
Osobiste kłopoty komika wywarły jednak destrukcyjny wpływ na ten
serial – po nakręceniu kilku pierwszych odcinków w roku 1975
pracę zawieszono na blisko cztery lata. Okres między rokiem 1975 a
79 Cleese’owi zajęła dalsza terapia (Z której zrodziły się
naprawdę dobre popularnonaukowe książki psychologiczne napisane
przez niego i jego terapeutę Robina Skynnera oraz rozwodzenie się z
żoną Connie Booth, która gra w serialu pokojówkę Polly i jest
współautorką scenariusza.
Dopiero w 79 roku
„Hotel Zacisze” pokazano światowej publiczności. Na festiwalu w
Montreaux wzbudził skandal – Hiszpanie poczuli się obrażeni
postacią kucharza Manuela (w hiszpańskiej telewizji zrobiono z
niego Włocha). Niemcy odcinkiem o wojnie, Amerykanie sposobem
pokazywania amerykańskich turystów itp. Co ciekawe, grupa
społeczna, którą najokrutniej sportretowano w tym serialu –
właściciele hoteli – przyjęła go bardzo ciepło. W Internecie
można znaleźć stronę pewnego hotelu w Kornwalii, którego
właściciel identyfikuje się z Basilem i wyjaśnia, dlaczego
hotelowi goście potrafią każdego doprowadzić do szału.
Oryginalny tytuł
serialu – „Fawlty Towers” – nawiązuje do nazwiska
właściciela hotelu – Basila Fawlty. Jesi wymawia je się tak jak
sam Basil – ze snobistycznym akcentem, brzmi jak angielskie słowo
„faulty”, oznaczające „niesprawny, wadliwy, uszkodzony”. Do
tej gry słów serial odwołuje się wielokrotnie – litery przy
wejściu do hotelu albo ciągle odpadają albo przesuwa je dziecko
któregoś z gości, w efekcie hotel w każdym odcinku nazywa się
trochę inaczej np. „tłuste sowy”, „wodnisty drób”,
„pierdzące ręczniki”.
Ten serial to
autorskie dzieło Johna Cleese’a, głównego scenarzysty i odtwórcy
roli Basila. Cleese stworzył fascynującą postać – jednocześnie
odpychającą i sympatyczną, miotającą się między obsesyjnym
wywyższaniem się (o swych gościach Basil zwykł mawiać per „to
hołota”) jednocześnie paraliżowaną przez kompleks niższości.
Wewnętrzne rozdarcie sprawia, że Basil jest zawsze rozdrażniony,
co oczywiście jako odpowiedzialny właściciel hotelu i małżonek
stara się w sobie tłumić. Tym zabawniejsze są jego ciągłe
wybuchy histerii, wokół których obraca się większość żartów.
Jednym z
najsłynniejszych odcinków był „Niemcy”, gdzie Basil,
podejmując niemieckich turystów, prowokował ich nieustannie
żarcikami nawiązującymi do nazizmu np. zamieniając nazwy
zamawianych przez nich dań na „hermarynowany gering”. W
rezultacie oczywiście pomylił całe zamówienie, o co jednak
obwiniał gości („To pan zaczął”, „Ja. To wyście napadli na
Polskę”).
Właściwie wszystko w
Basilu jest zabawne – jego uczucie do żony (nazywa ją czasem
pieszczotliwie gniazdem żmij, a jej śmiech przypomina mu
„masakrowanie foki karabinem maszynowym”), jego troska o gości
(„Basil, czemu jest dziś tak wesół?” „Jeden z gości zmarł
dzisiaj w nocy, zostało już tylko 25”) czy też opieka, którą
roztacza nad pracownikami. We właścicielu hotelu stworzył
najpełniejsze ekranowe wcielenie swojego złośliwego, obraźliwego
poczucia humoru, ale w portretowaniu Basila jest też bardzo
wiarygodny psychologicznie.
Choć serial istniał
tylko przez dwa sezony – to najlepszy sitcom w historii - oczywiście jeśli lubi się angielski humor
Dodo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz