Translate

wtorek, 26 stycznia 2016

HOTEL ZACISZE

Według oficjalnej legendy pomysł na serial narodził się w 1971 roku, kiedy członkowie grupy Monty Python przebywali w nadmorskim hotelu kierowanym przez zachowującego się dziwacznie właściciela. Reszta Pythonów przeniosła się do konkurencji, ale Cleese zafascynowany menadżerem hotelu został na miejscu i robił notatki. Serial nie powstałby jednak gdyby nie dalsze wydarzenia z życia Johna Cleese’a. W roku 73 - kiedy Monthy Python był u szczytu popularności – aktor zaczął skarżyć się na przewlekłą grypę. Lekarze zbadali go i stwierdzili, że jest zdrów. Cleese odrzucał z oburzeniem sugestie wskazujące na psychiczny charakter choroby – przecież kto jak kto, ale absolwent prawa z Cambridge i komik u szczytu sławy, jest najzupełniej normalny. Cleese odkrył jednak ze zdziwieniem, że jego najbliższe otoczenie uważa, że ostatnio zachowuje się dziwnie. (Cleese nie zagrał w ani jednym ostatniej serii „Latającego cyrku Monthy Pythona”).
 
W końcu aktor niechętnie poddał się psychoterapii, a swoją świeżo nabytą wiedzę o stresie i wypaleniu przelał na postać Basila Fawlty’ego. Osobiste kłopoty komika wywarły jednak destrukcyjny wpływ na ten serial – po nakręceniu kilku pierwszych odcinków w roku 1975 pracę zawieszono na blisko cztery lata. Okres między rokiem 1975 a 79 Cleese’owi zajęła dalsza terapia (Z której zrodziły się naprawdę dobre popularnonaukowe książki psychologiczne napisane przez niego i jego terapeutę Robina Skynnera oraz rozwodzenie się z żoną Connie Booth, która gra w serialu pokojówkę Polly i jest współautorką scenariusza.
 
Dopiero w 79 roku „Hotel Zacisze” pokazano światowej publiczności. Na festiwalu w Montreaux wzbudził skandal – Hiszpanie poczuli się obrażeni postacią kucharza Manuela (w hiszpańskiej telewizji zrobiono z niego Włocha). Niemcy odcinkiem o wojnie, Amerykanie sposobem pokazywania amerykańskich turystów itp. Co ciekawe, grupa społeczna, którą najokrutniej sportretowano w tym serialu – właściciele hoteli – przyjęła go bardzo ciepło. W Internecie można znaleźć stronę pewnego hotelu w Kornwalii, którego właściciel identyfikuje się z Basilem i wyjaśnia, dlaczego hotelowi goście potrafią każdego doprowadzić do szału.
 
Oryginalny tytuł serialu – „Fawlty Towers” – nawiązuje do nazwiska właściciela hotelu – Basila Fawlty. Jesi wymawia je się tak jak sam Basil – ze snobistycznym akcentem, brzmi jak angielskie słowo „faulty”, oznaczające „niesprawny, wadliwy, uszkodzony”. Do tej gry słów serial odwołuje się wielokrotnie – litery przy wejściu do hotelu albo ciągle odpadają albo przesuwa je dziecko któregoś z gości, w efekcie hotel w każdym odcinku nazywa się trochę inaczej np. „tłuste sowy”, „wodnisty drób”, „pierdzące ręczniki”.
 
Ten serial to autorskie dzieło Johna Cleese’a, głównego scenarzysty i odtwórcy roli Basila. Cleese stworzył fascynującą postać – jednocześnie odpychającą i sympatyczną, miotającą się między obsesyjnym wywyższaniem się (o swych gościach Basil zwykł mawiać per „to hołota”) jednocześnie paraliżowaną przez kompleks niższości. Wewnętrzne rozdarcie sprawia, że Basil jest zawsze rozdrażniony, co oczywiście jako odpowiedzialny właściciel hotelu i małżonek stara się w sobie tłumić. Tym zabawniejsze są jego ciągłe wybuchy histerii, wokół których obraca się większość żartów.
 
Jednym z najsłynniejszych odcinków był „Niemcy”, gdzie Basil, podejmując niemieckich turystów, prowokował ich nieustannie żarcikami nawiązującymi do nazizmu np. zamieniając nazwy zamawianych przez nich dań na „hermarynowany gering”. W rezultacie oczywiście pomylił całe zamówienie, o co jednak obwiniał gości („To pan zaczął”, „Ja. To wyście napadli na Polskę”).
Właściwie wszystko w Basilu jest zabawne – jego uczucie do żony (nazywa ją czasem pieszczotliwie gniazdem żmij, a jej śmiech przypomina mu „masakrowanie foki karabinem maszynowym”), jego troska o gości („Basil, czemu jest dziś tak wesół?” „Jeden z gości zmarł dzisiaj w nocy, zostało już tylko 25”) czy też opieka, którą roztacza nad pracownikami. We właścicielu hotelu stworzył najpełniejsze ekranowe wcielenie swojego złośliwego, obraźliwego poczucia humoru, ale w portretowaniu Basila jest też bardzo wiarygodny psychologicznie.
 
Choć serial istniał tylko przez dwa sezony – to najlepszy sitcom w historii - oczywiście jeśli lubi się angielski humor

Dodo 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz