Kiedy dostaję w
prezencie książki, zwykle nie jestem zadowolona.
Nie rozumiem
dlaczego ludzie w moim otoczeniu zachowują się, jakby dokładali
wszelkich starań, aby kupić coś co nie przypadnie mi do
gustu...
Kolejna taka sytuacja miała miejsce w moje poprzednie
urodziny.
W myślach miałam tylko pytanie, czy czeka na mnie
następny do kolekcji, porywający „Atlas grzybów lasów
polskich” czy może „Etapy życia i rozwoju mrówki”.
Ku
mojemu przeogromnemu zaskoczeniu zobaczyłam maleńką książeczkę
o zagadkowym tytule „Duży MAŁY PORADNIK ŻYCIA”.
Zawsze mówili... nie oceniaj książki po okładce, ale
znów dałam się nabrać.
Uznałam, że skoro już na wstępie
jest słowo „poradnik”, nic dobrego nie może to zwiastować.
Pewnie jakiś bełkot o tym co robić, a czego pod żadnym pozorem
nie robić, aby osiągnąć pełnię szczęścia i wiekuisty spokój.
Oceniłam i odłożyłam na bok. Po kilku dniach coś mnie tknęło i
stwierdziłam (chyba w przypływie chwilowego braku innego
konstruktywnego zajęcia), że
sprawdzę cóż autor tego cuda postanowił mi przekazać. Po
przeczytaniu kilku pierwszych kartek byłam wściekła... na samą
siebie! Nie mogłam sobie darować, że tak późno chwyciłam
za tę lekturę.
„Duży MAŁY PORADNIK ŻYCIA” to książka
niezwykła.
Brzmi banalnie, ale ona jest naprawdę nietuzinkowa,
zaskakująca,ciekawa,intrygująca.
H. Jackson Brown, Jr.
dedykuje swoje dzieło synowi. To właśnie jemu ofiaruje zbiór
porad... nie! To właśnie jemu ofiaruje listę niecodziennych
aforyzmów, złotych myśli
i rzeczy, które trzeba w
życiu zrobić, przemyśleń, które mimo że pisane przez ojca
dla syna, mają charakter uniwersalny i stają się skarbnicą
wskazówek dla każdego czytelnika, który ma z nimi
styczność.
Lubię tę książkę za dowolność, którą
pozostawia przy sposobie jej poznania. Skomplikowane, ale zaskakująco
proste! Można przeczytać ją jednym
ciągiem, albo wybierać
sentencje zależnie od potrzeby. Często w chwilach zawahania lub
słabszych momentach, po prostu sięgam po nią, otwieram na
przypadkowej stronie i drogą losowania wybieram sobie „,myśl
dnia”, która nierzadko okazuje
się być drogowskazem do
rozwiązania mojego problemu, albo wprowadza mnie
za rękę na
ścieżkę daleko posuniętych refleksji i rozważań nad życiem.
Podoba mi się również niezwykła różnorodność
i humorystyczne podejście autora. Mimo pisania rad, Brown nie staje
się ojcem - katem, albo ojcem - surowym nauczycielem. Według
mnie jest dla swojego syna dobrym duszkiem, który w siada
na
prawym ramieniu i podpowiada, co zrobić właśnie wtedy, gdy
kompletnie brak pojęcia co zrobić należy. Poza tym porady dotyczą
kwestii duchowych, cielesnych, bardzo przyziemnych jak i wznoszących
się na wyżyny metafizycznych dylematów.
Aby nie być
gołosłowną, podam kilka moich ulubionych fragmentów, które
przyjęłam za rodzaj „motta” w moim życiu. Może zachęcą do
sięgnięcia po lekturę, lub staną
się mottem dla kogoś
jeszcze....
„41. Nie odmawiaj
sobie radości.”
„68. Bądź odważny. A jeżeli nie
jesteś, udawaj, że jesteś. Nikt nie zauważy różnicy.”
„125.
Naucz się słuchać, okazja czasami puka bardzo cicho.”
„171.
Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić. Człowiek z
wielkimi ambicjami jest silniejszy od tego, który jest tylko
realistą.”
„205. Rozluźnij się. Spokojnie. Z wyjątkiem
spraw życia i śmierci, nic nie jest tak ważne, jak się początkowo
wydaje.”
„244. Nigdy nie rozcinaj tego, co można
rozwiązać.”
„266. Strzeż się osób, które
nie mają nic do stracenia.”
„325. Pamiętaj, że
zwycięzcy robią to, czego przegrywającym nie chce się
robić.”
„278. Sam kształtuj swoją postawę życiową.
Nie pozwól, żeby ktoś inny zrobił
to za ciebie.”
„466.
Ustal sobie cele krótko- i dalekosiężne.”
„517.
Kiedy jesteś w znakomitym nastroju, zawiadom o tym swoją twarz.”
„591. Spotykaj się z kimś kto ma poglądy radykalnie
odmienne od twoich.”
„632. Zastanów się, czy bez
oporów dałbyś klucze do swojego mieszkania swoim dwóm
najbliższym przyjaciołom. Jeżeli nie, poszukaj sobie innych
przyjaciół.
To
tylko niewielka część spośród 1560 myśli zebranych w
maleńkiej książeczce.
Naprawdę warto ją mieć i sięgać do niej
najczęściej jak tylko się da!
Aleksandra Denkowicz
Kiedy dostaję w prezencie książki, zwykle nie jestem zadowolona.
Nie rozumiem dlaczego ludzie w moim otoczeniu zachowują się, jakby dokładali wszelkich starań, aby kupić coś co nie przypadnie mi do gustu...
Kolejna taka sytuacja miała miejsce w moje poprzednie urodziny.
W myślach miałam tylko pytanie, czy czeka na mnie następny do kolekcji, porywający „Atlas grzybów lasów polskich” czy może „Etapy życia i rozwoju mrówki”.
Ku mojemu przeogromnemu zaskoczeniu zobaczyłam maleńką książeczkę
o zagadkowym tytule „Duży MAŁY PORADNIK ŻYCIA”.
Zawsze mówili... nie oceniaj książki po okładce, ale znów dałam się nabrać.
Uznałam, że skoro już na wstępie jest słowo „poradnik”, nic dobrego nie może to zwiastować. Pewnie jakiś bełkot o tym co robić, a czego pod żadnym pozorem nie robić, aby osiągnąć pełnię szczęścia i wiekuisty spokój. Oceniłam i odłożyłam na bok. Po kilku dniach coś mnie tknęło i stwierdziłam (chyba w przypływie chwilowego braku innego konstruktywnego zajęcia), że sprawdzę cóż autor tego cuda postanowił mi przekazać. Po przeczytaniu kilku pierwszych kartek byłam wściekła... na samą siebie! Nie mogłam sobie darować, że tak późno chwyciłam za tę lekturę.
„Duży MAŁY PORADNIK ŻYCIA” to książka niezwykła.
Brzmi banalnie, ale ona jest naprawdę nietuzinkowa, zaskakująca,ciekawa,intrygująca.
H. Jackson Brown, Jr. dedykuje swoje dzieło synowi. To właśnie jemu ofiaruje zbiór porad... nie! To właśnie jemu ofiaruje listę niecodziennych aforyzmów, złotych myśli
i rzeczy, które trzeba w życiu zrobić, przemyśleń, które mimo że pisane przez ojca dla syna, mają charakter uniwersalny i stają się skarbnicą wskazówek dla każdego czytelnika, który ma z nimi styczność.
Lubię tę książkę za dowolność, którą pozostawia przy sposobie jej poznania. Skomplikowane, ale zaskakująco proste! Można przeczytać ją jednym
ciągiem, albo wybierać sentencje zależnie od potrzeby. Często w chwilach zawahania lub słabszych momentach, po prostu sięgam po nią, otwieram na przypadkowej stronie i drogą losowania wybieram sobie „,myśl dnia”, która nierzadko okazuje
się być drogowskazem do rozwiązania mojego problemu, albo wprowadza mnie
za rękę na ścieżkę daleko posuniętych refleksji i rozważań nad życiem.
Podoba mi się również niezwykła różnorodność i humorystyczne podejście autora. Mimo pisania rad, Brown nie staje się ojcem - katem, albo ojcem - surowym nauczycielem. Według mnie jest dla swojego syna dobrym duszkiem, który w siada
na prawym ramieniu i podpowiada, co zrobić właśnie wtedy, gdy kompletnie brak pojęcia co zrobić należy. Poza tym porady dotyczą kwestii duchowych, cielesnych, bardzo przyziemnych jak i wznoszących się na wyżyny metafizycznych dylematów.
Aby nie być gołosłowną, podam kilka moich ulubionych fragmentów, które przyjęłam za rodzaj „motta” w moim życiu. Może zachęcą do sięgnięcia po lekturę, lub staną
się mottem dla kogoś jeszcze....
„41. Nie odmawiaj sobie radości.”
„68. Bądź odważny. A jeżeli nie jesteś, udawaj, że jesteś. Nikt nie zauważy różnicy.”
„125. Naucz się słuchać, okazja czasami puka bardzo cicho.”
„171. Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić. Człowiek z wielkimi ambicjami jest silniejszy od tego, który jest tylko realistą.”
„205. Rozluźnij się. Spokojnie. Z wyjątkiem spraw życia i śmierci, nic nie jest tak ważne, jak się początkowo wydaje.”
„244. Nigdy nie rozcinaj tego, co można rozwiązać.”
„266. Strzeż się osób, które nie mają nic do stracenia.”
„325. Pamiętaj, że zwycięzcy robią to, czego przegrywającym nie chce się robić.”
„278. Sam kształtuj swoją postawę życiową. Nie pozwól, żeby ktoś inny zrobił
to za ciebie.”
„466. Ustal sobie cele krótko- i dalekosiężne.”
„517. Kiedy jesteś w znakomitym nastroju, zawiadom o tym swoją twarz.”
„591. Spotykaj się z kimś kto ma poglądy radykalnie odmienne od twoich.”
„632. Zastanów się, czy bez oporów dałbyś klucze do swojego mieszkania swoim dwóm najbliższym przyjaciołom. Jeżeli nie, poszukaj sobie innych przyjaciół.
To tylko niewielka część spośród 1560 myśli zebranych w maleńkiej książeczce.
Naprawdę warto ją mieć i sięgać do niej najczęściej jak tylko się da!
Aleksandra Denkowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz