Translate

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Pięć dni w największym opactwie cystersów na świecie

Na to opactwo cystersów składa się 300 niepomalowanych pomieszczeń, bazylika, sala książęca i refektarz w barokowym stylu, a fundatorem całego kompleksu był Bolesław I Wysoki... brzmi nudno? Jednak tylko na pozór, ponieważ w tym miejscu odbywa się jeden z bardziej znanych festiwalów alternatywnych w Europie. Wszystko ma miejsce całkiem niedaleko – w niewielkim Lubiążu pod Wrocławiem.
Slot Art Festival to jedno z tych wydarzeń, na które czekam cały rok. Te pięć dni (w tym roku 7-11 lipca) to czas, kiedy naładowuję baterie na kolejne dwanaście miesięcy. Jednak o co całe zamieszanie? Festiwal nie jest tylko miejscem koncertów, ale również warsztatów. W zeszłym roku zrobiłam maskę z gipsu, obejrzałam parę ciekawych filmów, nauczyłam się robić biżuterię oraz ogromne bańki mydlane, poznałam podstawy języka baskijskiego i technikę druku wypukłego. Można też nauczyć się jeździć na monocyklu, mówić po arabsku, zrobić swój własny kij deszczowy, potańczyć, nauczyć się rysować (pełen spis warsztatów tutaj). Albo można... pomodlić się. Festiwal szczyci się tym, że działa według zasad etyki chrześcijańskiej, ale nikt nikogo nie namawia z krzyżem i wodą święconą na przyjęcie chrześcijaństwa. Moje jedyne zetknięcie się z religią na ubiegłorocznej edycji odbyło się w namiocie, kiedy obudziła mnie poranna modlitwa ze sceny (jakoś to przeżyłam).

Warto dać szansę temu festiwalowi. Jest bardziej kameralny niż Woodstock czy Jarocin, odbywa się w pięknym miejscu, a ludzie są niesamowici. Nawet gdy pada trzeci dzień, wszyscy są uśmiechnięci. W namiocie można zostawić telefon, pieniądze, a po powrocie nadal będą na swoim miejscu. Można spać pod ogromnym platanem, tańczyć w błocie albo zjeść śniadanie w katedrze. Wolność.

Więcej informacji o festiwalu tutaj.

Olga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz