Czas maturalny już dawno
za nami, pozostało tylko czekać na wyniki. I co, my maturzyści,
tak naprawdę robimy w tym okresie (w przerwach między chwilowymi atakami paniki pt: „Co to będzie? Jakie wyniki?)? Mimo obietnic składanych sobie przed rozpoczęciem matur o treści różnej.
tak naprawdę robimy w tym okresie (w przerwach między chwilowymi atakami paniki pt: „Co to będzie? Jakie wyniki?)? Mimo obietnic składanych sobie przed rozpoczęciem matur o treści różnej.
Zaczynając od przeczytania sterty książek, która smutnie leży
przy łóżku i czeka na naszą uwagę, a kończąc na tych
wszystkich wycieczkach, które się planowało. Zazwyczaj przeciętny
maturzysta ma dwie opcje. Albo znaleźć jakąś pracę i oszczędzać
na wymarzone studia, albo wegetować w domowym cieple, czekając na
nagłe wybudzenie 30 czerwca (oczywiście nie wszyscy. Chwała tym,
którzy swoje plany sumiennie realizują). Zwracam się teraz do tych
wegetujących oraz roczników, które wciąż posiadają ten spokój
ducha i świadomość, że jeszcze mają czas do matur.
Moją propozycją jest
serial „Peaky Blinders”, opowiadający historię gangsterskiej
szajki z lat dwudziestych zeszłego wieku, która rządziła
ówczesnym Birmingham. Nie jest to wybór tylko dla tych, którzy
lubują się w takich klimatach, bo serial przez ostatnie dwa sezony
udowodnił, że jego esencją nie są jedynie pojedynki w ciemnych
alejkach i przelewający się alkohol.
Głównym bohaterem jest Thomas Shelby – weteran I Wojny Światowej, głowa rodziny, przywódca Peaky Blinders. Co w nim jest takiego niezwykłego? Pomijając świetną rolę Ciliana Murphy’ego,
który momentami samym spojrzeniem potrafi przypominać bezwzględnego mordercę, Thomas Shelby jest jedną z tych postaci, której nie da się nie lubić. Śmiało mogę go nazwać Ragnarem Lothbrokiem Birmingham, ponieważ spotykamy się z postacią, która zawsze wychodzi na swoje. Nawet jeśli wszystko wskazuje, że porażka jest nieunikniona, a dotychczasowe wybory bohatera
nie miały sensu, Tommy zawsze sobie poradzi i dostrzegamy sens jego działań. Gdyby te dwie postacie czekał pojedynek, nie umiałabym wybrać zwycięzcy. Thomas przechodzi traumę powojenną, męczony nocnymi marami i atakami paniki sięga po opium i whiskey, które mają mu pomóc w przetrwaniu, ale tylko do czasu. Jego następne uzależnienie jest dużo niebezpieczniejsze i zagraża nie tylko jemu, ale całej rodzinie Shelby.
Głównym bohaterem jest Thomas Shelby – weteran I Wojny Światowej, głowa rodziny, przywódca Peaky Blinders. Co w nim jest takiego niezwykłego? Pomijając świetną rolę Ciliana Murphy’ego,
który momentami samym spojrzeniem potrafi przypominać bezwzględnego mordercę, Thomas Shelby jest jedną z tych postaci, której nie da się nie lubić. Śmiało mogę go nazwać Ragnarem Lothbrokiem Birmingham, ponieważ spotykamy się z postacią, która zawsze wychodzi na swoje. Nawet jeśli wszystko wskazuje, że porażka jest nieunikniona, a dotychczasowe wybory bohatera
nie miały sensu, Tommy zawsze sobie poradzi i dostrzegamy sens jego działań. Gdyby te dwie postacie czekał pojedynek, nie umiałabym wybrać zwycięzcy. Thomas przechodzi traumę powojenną, męczony nocnymi marami i atakami paniki sięga po opium i whiskey, które mają mu pomóc w przetrwaniu, ale tylko do czasu. Jego następne uzależnienie jest dużo niebezpieczniejsze i zagraża nie tylko jemu, ale całej rodzinie Shelby.
W panowaniu nad biznesem
pomagają mu bracia. Najstarszy, choć wielokrotnie nazwany
„najgłupszym” i posiadający bezsprzeczny temperament Arthur
(Paul Anderson), młodszy, chaotyczny, ale za to brutalny John (w
tej roli Joe Cole z którym miałam niebywały problem po najnowszej
generacji Skins, gdzie sam aktor po prostu mnie przerażał. Ku
własnemu zdziwieniu przekonałam się do niego i stał się moim
drugim ulubionym Shelby) oraz Finn. Co tu można powiedzieć o
Finnie? Po prostu sobie egzystuje, jako najmłodszy i najmniejszy,
więc za wiele robić mu nie pozwalają.
Peaky Blinders nie
przeżyliby doby, gdyby nie ciotka Polly Gray. Dzięki wielkie temu
serialowi za tak rzadko występującą dobrą postać kobiecą. Polly
powierzono tylko finanse, ale gdyby tylko dali jej możliwość na
pewno sama mogłaby rządzić interesem. Kobieta niezwykle silna,
mądra, bezwzględna, ale i opiekuńcza, która mogłaby oddać swoje
życie za chłopców (i jedną dziewczynę) Shelby bez mrugnięcia
okiem. Czasami jest jedyną osobą, która potrafi przemówić im do
rozsądku. Nie twierdzę, że Polly jest postacią, którą można
łatwo polubić, bo zazwyczaj nie spotyka się z sympatią ze strony
widzów, ale warto ją docenić.
Oczywiście Peaky
Blinders łatwo nie mają. Na każdym kroku spotykają osoby, które
próbują ich pogrążyć. Wyjątkowo zawzięty jest Komisarz Chester
Campbell (w tej roli Sam Neill. Jeśli zyskał waszą sympatię rolą
Alana Granta w Parku Jurajskim tutaj na pewno ją stracicie), którego
celem jest doprowadzenie do końca Peaky Blinders, a głównie
Thomasa Shelby. Wplątują się tu sprawy osobiste i podążanie
drogą sprawiedliwości przestaje mieć znaczenie, kiedy kieruje się
ścieżką zemsty.
Kim są tak właściwie Peaky Blinders? Mam
wrażenie, że krążę wokół tematu, tak naprawdę omijając cel
wędrówki. Jest to brutalny i bezwzględny gang, który do celu dąży
po trupach i trudzi się brudnym, ustawianym hazardem, z którego
czerpie główne zyski. Każde przestępstwo uchodzi im na sucho i
są postrachem miasta, ale jak powiedział jeden z mieszkańców: „Są
źli, ale są nasi”. Lepsze zło swoje, niż obce. I my traktujemy
ich dokładnie tak samo, kiedy liczymy, że ich plan się powiedzie.
Nikt wtedy nie myśli o tym, że to, co robią jest złe skoro sami
zwalczają większe zło.
Kolejną wielką zaletą
serialu jest muzyka. Dominują utwory Nicka Cave, The
White Stripes, Arctic Monkeys i Jacka White. I mimo sporej
różnicy między akcją serialu a czasami wymienionych wykonawców
muzyka wpasowuje się idealnie. Nie raz odrywałam się od serialu,
by sprawdzić, co właśnie leci w tle. Gdzie Tommy Shelby tam dobre
wejście, więc i tam dobry podkład.
Niedoceniony nie może zostać także klimat serialu. Pozbawiony pięknych widoków pokazuje dzielnicę fabryczną od środka, nie pomijając najgorszego co się w niej skrywa. Wkraczamy prosto w brud, w zabłocone i zadymione ulice, spośród których aż nie pasuje widok elegancko ubranego przywódcy Peaky Blinders. Jednak charakteryzacja też odgrywa ważną rolę. Wystarczy jedno spojrzenie, żeby wiedzieć kto należy do gangu. Pośród zaniedbanych i biednych mieszkańców wyłania się grupa ubrana w trzyczęściowe garnitury, za duże płaszcze i kaszkiety, a w kaszkietach ukryta ostra niespodzianka, będąca bronią i znakiem rozpoznawczym Peaky Blinders.
Niedoceniony nie może zostać także klimat serialu. Pozbawiony pięknych widoków pokazuje dzielnicę fabryczną od środka, nie pomijając najgorszego co się w niej skrywa. Wkraczamy prosto w brud, w zabłocone i zadymione ulice, spośród których aż nie pasuje widok elegancko ubranego przywódcy Peaky Blinders. Jednak charakteryzacja też odgrywa ważną rolę. Wystarczy jedno spojrzenie, żeby wiedzieć kto należy do gangu. Pośród zaniedbanych i biednych mieszkańców wyłania się grupa ubrana w trzyczęściowe garnitury, za duże płaszcze i kaszkiety, a w kaszkietach ukryta ostra niespodzianka, będąca bronią i znakiem rozpoznawczym Peaky Blinders.
Wadą, a może nawet i
nie, serialu mogą być tylko wątki romantyczne, które nie są
niczym specjalnym. Spróbowano wrzucić miłość w konflikcie między
rodzinami, ale przydzielono to postaciom, na których jakoś
specjalnie mi nie zależało. Kolejny wątek miłosny też jakoś nie
porusza, bo kobieta zupełnie nieciekawa, a i typowej chemii między
nimi też nie widać.
Jednak serial bardzo
polecam. Ma swój wyjątkowy klimat i postacie dla których zostaje
się na dłużej. Mogłabym wymieniać teraz wątki, dla których
warto zacząć oglądać, ale to trzeba przekonać się samemu i
doświadczyć na własnej skórze niezaprzeczalnemu przyciąganiu
przez chłopców Shelby.
ADADA 2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz