Translate

środa, 9 marca 2016

Jedna żona to za mało?


   
   Miałam okazję zobaczyć spektakl pt.” Żona potrzebna od zaraz” - Edwarda Taylora w reżyserii Tomasza Dutkiewicz, w Teatrze Komedii w Warszawie. Spektakl opowiada o życiu mężczyzny żyjącego ze swoją partnerką Helen. Poznajemy go jako biznesmena, który pragnie zdobyć awans. Co jest możliwe, jednak jego szef jest konserwatywnym człowiekiem, uważa, że pracownik bez żony to nie jest dobry pracownik.
   Tutaj rozpoczyna się cała historia. Co zrobić, kiedy nasz własny szef pragnie poznać naszą żonę, której oczywiście nie mamy? I to do tego w naszym domu, na kolacji, która ma się odbyć dziś. A nasza partnerka nie zgadza się jej udawać. Co gorsza, obrażona postanawia się wyprowadzić. Cóż zostaje tylko jeden pomysł, poszukać/zatrudnić nową żonę. Tak też robi nasz bohater. Jednak nie do końca mu to wychodzi. Lista jego byłych partnerek wyczerpuje się - 4 żonate, 3 z partnerami a 2 wyemigrowały. Ale momencik! Pojawia się okazja, by zapytać naszej asystentki (nie do końca urodziwej, lecz lepszy rydz niż nic jak to mówią, prawda?) Jednak i ona odmawia ze względu na własne, wieczorne plany. Cóż zostajemy w sytuacji bez wyjścia. Kiedy myślimy, że szansa na awans jest stracona, pojawia się Etna, nasza gosposia, która z wielką chęcią zgłasza się na ochotniczkę. Co prawda nie do końca spełnia wymogi i wygląda na naszą żonę... Ale co tu zrobić, kiedy do kolacji zostają 3 godziny i właśnie dowiadujemy się, że w innym kraju obecny pracownik bez żony został zwolniony? Zgadzamy się. Jesteśmy uratowani. Mamy żonę teraz tylko zostaje kolacja i przyjęcie naszych gości (proste?-proste). Nasz szef poznaje naszą żonę, jego partnerka również i nic nie byłoby tu dziwnego, gdyby nie to, że poznaje kompletnie inną osobę. Jaką? Naszą obecną partnerkę, która jak gdyby nigdy nic zjawia się podczas kolacji i postanawia nam wybaczyć i udawać naszą żonę. Nasz bohater przedstawia swojemu szefowi Helen jako sprzątaczkę a Etnę jako żonę, a partnerce szefa- na odwrót (brzmi nieźle prawda?) Pewnie myślicie, że nie może być gorzej. A co gdy zjawia się nasza serdeczna koleżanka, której plany również potoczyły się inaczej i postanawia nam pomóc, i to w najmniej oczekiwanym momencie. Sytuacja robi się nerwowa coraz bardziej, gdy wszystko wychodzi na jaw. Szansa na awans maleję z każdą minutą. Lecz nasi goście jakby są troszeczkę oderwani od rzeczywistości w szczególności żona szefa, która co rusz postanawia odwiedzić nasz barek i nalać sobie jin i to koniecznie „z małą ilością toniku". Mąż również nie zostaje w tyle, zaczynając kolejną whisky. Ale chwila moment żony zazwyczaj są w stanie pomóc swoim mężom i to czasem w dość trudnych momentach życia, tutaj aż są trzy. Tak też dzieje się i tym razem, każda dorzuca swoje trzy grosze, w szczególności asystentka, która dzięki dużej pomysłowości lekko koloryzuje historie przyjęcia, które miało miejsce jakiś czas temu, sytuacja zostaje opanowana (przy pomocy malutkiego szantażu, oczywiście). Co wydarzyło się potem? Chyba każdy się domyśla.
   W spektaklu pojawiają się różne kwestie, ale mimo swojego komediowego zabarwienia, żartobliwego tonu, gdzie co parę minut cała publiczność wybucha śmiechem, jest „coś” bardzo inteligentnego, zawierającego nutkę ironii. Całościowo, gdy połączymy kostiumy, muzykę scenografie, cudowną obsadę, tworzy się bardzo dobra komedia, która stanowi naprawdę miłą odskocznię od codziennego życia.

"ŻONA POTRZEBNA OD ZARAZ..." EDWARD TAYLOR
Tłumaczenie: Elżbieta Woźniak
Reżyseria: Tomasz Dutkiewicz
Scenografia: Wojciech Stefaniak
Kostiumy: Ewa Gdowiok

Obsada:
Maria Pakulnis
Klaudia Halejcio
Weronika Książkiewicz
Magdalena Wójcik
Przemysław Sadowski
Marcin Troński



1 komentarz: