Translate

czwartek, 8 października 2015

NIEZWYKŁY TEATR


W ostatnie wakacje miałam możliwość odwiedzić jeden z ciekawszych, moim zdaniem, teatrów w Polsce, a mianowicie Teatr im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem. Stanisław Witkiewicz był polskim filozofem, pisarzem, malarzem, dramaturgiem, twórcą takich dzieł jak "Nikotyna, alkohol, kokaina, peyotl, morfina, eter" czy "Bóg Ojciec pierwszy raz poważnie zastanowił się nad istotą ziemi (nie świata)" (ten drugi polecam wygooglować, spokojnie, to obraz, nie będziecie musieli nic czytać :) ). Witkiewicz tworzył dookoła siebie atmosferę skandalu i z pewnością tajemniczości, był jednym z przedstawicieli modernistów młodopolskich, który nie stronił od narkotyków czy alkoholu. Jego życie jak i twórczość była bez wątpienia kontrowersyjna, przez co może nie każdy z was uczy się o nim na języku polskim. Więc czego możemy się spodziewać po teatrze, który za swego patrona wybrał tak niekonwencjonalnego twórcę? Z pewnością nie tego samego, czego po innych teatrach, do których zabierają nas nauczyciele. Po kilku szkolnych wycieczkach do teatru, na spektakle, które nie do końca mnie urzekły, a wręcz zanudziły, myślałam, że po prostu taka forma sztuki nie jest dla mnie. A jednak, to miejsce zmieniło moje zdanie diametralnie!


Już po przekroczeniu progu teatru jesteśmy wprowadzeni w atmosferę tajemniczości, inności. Mroczny wystrój i zastanawiające obrazy na ścianach robią swoje. W środku, przed spektaklem, mamy możliwość napicia się (darmowej oczywiście) kawy bądź herbaty, przy okazji kontemplując malowidła czy po prostu czekając. Kilka minut przed sztuką, co z lekka mnie zdziwiło, pojawiają się dwie postacie ubrane w foliowe kubraczki, mające na twarzach ciemne maski, które mnie przyprawiły o dreszcze. Trzymając w ręce zegar i dzwonek przechadzały się między zgromadzonymi gośćmi.

Spektakl, który wybrałam miał tytuł "Metafizyka dwugłowego cielęcia". Przybliżając trochę temat - opowiada o chłopcu imieniem Karmazyniel, który w świecie pełnym przeciwności, wymagań ze strony bliskich, stara się dowiedzieć kim jest, rozpoczynając od odnalezienia prawdziwych rodziców, przechodząc przez określenie swego istnienia w świecie, kończąc na szukaniu prawdziwej miłości. Czyli prościej - rozterki nastolatka, które nie zawsze są błahe i tak proste, jakby to mogło się wydawać.
Nie zdradzając bliżej sztuki, powiem tyle, że temat poruszany w niej jest z pewnością uniwersalny, jestem pewna, że każdy z nas czuł się kiedyś zagubiony, przez co łatwiej nam zrozumieć tego typu rozterki.

Oddzielne zdanie chciałam poświęcić jeszcze grze aktorskiej, która była FENOMENALNA. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić ile czasu potrzeba poświęcić na rozwinięcie i doskonalenie takiego talentu, ale wiem jedno opłacało się. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Aktorzy wręcz balansowali na mych uczuciach, co chwilę szarpiąc strunę wzruszenia, zadumy, rozbawienia. Ich gra, świadomość własnego ciała i wcielenie się w graną postać była godna podziwu. Nic dodać, nic ująć.

Jeśli będziecie w okolicach Zakopanego, polecam zahaczyć o to miejsce, a gwarantuję wam, że się nie zawiedziecie. Być może i wam to miejsce zupełnie zmieni zdanie na temat teatru, który wcale nie musi być taki nudny. Ja z pewnością wpadnę tam, przy każdej możliwej okazji.


    Wiola
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz