Translate

środa, 16 września 2015

AMERICAN PSYCHO



 BRET EASTON ELLIS

Wiosną 1989 roku, w 4 miesiące po złożeniu przez Ellisa ostatecznej wersji ‘American Psycho’ w wydawnictwie Simon and Schuster, w nowojorskich kręgach literackich zawrzało. Zaczęło się od tego, że kilka kobiet zatrudnionych w domu wydawniczym odmówiło pracy nad powieścią - trzecią w dorobku 28-letniego wówczas Ellisa; powieścią, która z obsesyjną wręcz dokładnością i przyprawiającą o mdłości szczegółowością opisuje noce i dnie masowego mordercy, 27-letniego yuppie Patrica Batemana. Dział marketingu wydawnictwa zaprotestował przeciwko wydaniu książki, poddając w wątpliwość jej wartość rynkową ze względu na plastyczne opisy przemocy i seksu. Również plastyk, który projektował okładki do dwóch wcześniejszych książek Ellisa, zrezygnował z pracy nad obwolutą. Mimo tych zastrzeżeń prace edytorskie posuwały się naprzód. Książka została zaakceptowana przez zespół redakcyjny i wysłana do recenzentów.

29 października w prestiżowym tygodniku ‘Time’ ukazał się artykuł zatytułowany ‘ODRAŻAJĄCE WYDARZENIE LITERACKIE’, w którym zacytowano fragment jednego z rozdziałów, opisujący obdzieranie kobiety ze skóry przez głównego bohatera. W grudniu pismo ‘Spy’ przedrukowało szczególnie drastyczną scenę kopulacji. Na skutek tego książką zainteresowali się szefowie wydawnictwa. Dyrektor Snyder po przeczytaniu książki poinformował agenta Ellisa - równo miesiąc przed datą wysyłki wydrukowanej powieści do księgarni - że jego wydawnictwo rezygnuje z ‘American Psycho’, a tym samym traci 300 tysięcy dolarów. Decyzję swą uzasadnił kwestia smaku.

Książkę kupiło wydawnictwo Alfred Knopf, ale wtedy do akcji wkroczyły feministki, domagając się ogólnoamerykańskiego bojkotu powieści. Posunęły się nawet do tego, że stworzyły telefoniczną gorącą linię, dzięki której można było posłuchać co bardziej drastycznych urywków książki. Wyprodukowano specjalne nalepki na zderzaki z napisem ‘Precz z Knopfem w ‘91’.W gazetach i pismach, takich jak ‘Life’ czy ‘New York Times Book Review’ zaczęły pojawiać się artykuły, których nagłówki radziły ‘Wyrzuć tę książkę do kosza’. Wielkie amerykańskie korporacje nie mogły pozostać w tyle. Gdy firma American Express dowiedziała się, że narrator używa jej platynowej kary do płacenia prostytutkom i nabywania narkotyków, rozdzwoniły się telefony z pretensjami. Powieść ukazała się w Stanach zjednoczonych w marcu 1991 roku zamykającym ‘obrzydliwe’ - według Ellisa - lata osiemdziesiąte.

Polskie losy ‘American Psycho’ były też niełatwe. Z opublikowania powieści zrezygnowała pewna katowicka oficyna. Dla tłumacza Jędrzeja Polaka, problem polegał na rozróżnieniu pomiędzy tym, co jest literaturą, a tym, co nią nie jest. Zaliczył ‘American Psycho’ do literatury, dzięki czemu książka ukazała się w 1994 roku opatrzona jednak na stronie tytułowej informacją: ‘książka zawiera sceny drastyczne. Tylko dla dorosłych czytelników’.

Jak widać długa i skomplikowana historia. Można by zapytać: I o co tyle hałasu? Ale rzeczywiście jest o co. Mocne sceny erotyczne zostały połączone ze scenami morderstw. Ellis jest drobiazgowy, oddaje każdy szczegół, każdy niuans, co szczególnie jest wstrząsające, że psychopatyczna natura bohatera każe najpierw torturować ofiary i to w najbardziej wymyślny sposób. Wyłupywanie oczu, odcinanie rąk, zdzieranie skóry, podpalanie to drobnostka w porównaniu z tym, co jeszcze robi Batemon. Równie sprawnie posługuje się wiertarką, jak i kwasem, pistoletem do wstrzeliwania gwoździ, jak i zwykłym wieszakiem. Do tego wykorzystuje konające lub martwe kobiety do praktyk seksualnych. No i pozostaje idealnie obojętny: ‘A później? Żadnego strachu, żadnego pomieszania. Nie modę zostać dłużej, ponieważ jest tyle rzeczy, które muszę dzisiaj załatwić: oddać kasety, iść na trening, obejrzeć nowy angielski musical na Broadwayu’. Sam Ellis te wstrząsające sceny tłumaczy tak: ‘Od samego początku było dla mnie jasne, że postać owładnięta obsesją wyglądu ludzi i zjawisk, postać opisująca w najdrobniejszych szczegółach wszystko co posiada, wszystko co nosi na sobie, co je, nie może nie może przyjąć innej postawy w sytuacjach krytycznych, w scenach, morderstw i tortur. Byłoby nieuczciwe i nieszczere z mojej strony, gdybym nie zastosował w scenach przemocy tej samej techniki narracji, jakiej używa mój bohater do opisu talerza z jedzeniem, wnętrza mieszkania czy ubrań postaci.’

Beznamiętność Batemana i jego chora pomysłowość rzeczywiście wstrząsają. Jeśli autorowi chodziło o to - jak sam mówi - żeby pokazać, że ‘morderstwo rzeczywiście jest czymś potwornym, czymś bolesnym, odrażającym, co powinno wzbudzać nasze oburzenie’, to mu się udało. Trudno przebrnąć przez te fragmenty, a obrzydzenie jest najdelikatniejszą forma reakcji. Ale przecież nie o tym jest książka, morderstwa Batemana wpisane są w szerszy kontekst. Powieść opisuje tryb życia typowego yuppie, stając się ostra satyrą na tę grupę społeczną. Ellis pokazuje bohatera w wypożyczalni kaset video, w pralni, u kosmetyczki, na koncercie, w biurze, a przede wszystkim w snobistycznych knajpach i restauracjach, na lunchach i imprezach. Najważniejsze dla niego w życiu jest to, co zewnętrzne, dlatego tak drobiazgową Ellis opisuje świat przedmiotów, ze szczególnym uwzględnieniem marek. Oto jak zaczyna swój dzień Patrick Bateman:

Do kubka z nierdzewnej stali nalewam odrobinę Plaxa, płynu przeciwko osadowi kamienia na zębach i płucze nim usta przez 30 sekund. Następnie wyciskam pastę Rembrant na szczotkę ze sztucznej skorupy żółwiowej i rozpoczynam mycie zębów (jestem zbyt skacowany by użyć nici dentystycznych, a może czyściłem nimi zęby przed pójściem do łóżka zeszłej nocy?), po czym przepłukuje usta Listerine’a. Oglądam dłonie i poleruje paznokcie... aplikuje sobie na twarz środek oczyszczający pory, a następnie miętowo-ziołową maseczkę kosmetyczną, którą zostawiam na 10 minut, oglądając w tym czasie paznokcie u nóg. Wyjmuję emalię do polerownia zębów Probright, której używam niezależnie od szczotki do polerowania Interplak (tej zaś używam niezależnie od normalnej szczotki; Interplak porusza się z prędkością 4200 obrotów na minutę i zmienia kierunek ruchu 46 razy na sekundę... Pod prysznicem używam najpierw żelu czyszczącego, reagującego z wodą, a następnie płynnego mydła kąpielowego do ciała o zapach miodowo-migdałowym, a na twarz żelu złuszczającego stary naskórek. Szampon Vidal Ssasoon jest wyjątkowo przydatny do pozbywania się warstwy wyschniętego potu, soli, tłuszczu, substancji zatruwających atmosferę i kurzu, które odbierają włosom puszystość i spłaszczają fryzurę, co w efekcie powoduje, że wygląda się starzej. Pomocne mogą okazać się także balsamy - technologia silikonowa pozwala nam także wykorzystać w całej pełni zalety zmiękczania włosów, bez obawy o spłaszczenie fryzury, co, jak wiemy nadaje nam stary wygląd. Podczas weekendów lub przed randkami, używam naturalnego szamponu rewitalizującego Greune, balsamu i odżywki Nutrient Complex. Są to substancje zawierające D-pantenol, witaminę B-complex, polysorbat 80-środek czyszczący włosy oraz naturalne zioła’

Równie dużą wagę jak do kosmetyków bohater przywiązuje do mebli, jedzenia, picia, a przede wszystkim ubioru. Całe jego życie polega na przyglądaniu się, ocenianiu i porównywaniu. Potrafi godzinami gadać na temat wody mineralnej czy pizzy. Prowadzi rewelacyjne rozmowy ze swoimi znajomymi na temat, czy zaokrąglone kołnierzyki są zbyt eleganckie, czy zbyt niechlujne i jaki węzeł na krawacie wygląda z nim najlepiej. Zazdrość budzi wizytówka jego kolegi, a frustrację niemożności zarezerwowania stolika w dobrej knajpie. Jest ucieleśnieniem snobizmu. Chodzi do modnych restauracji, słucha popularnej muzyki, otacza się markowymi produktami. Interesuje go tylko to, co najlepsze i najdroższe. Przebywa wśród ludzi podobnych do siebie, a jego idolem i największym autorytetem jest milioner Donald Trump. Jest typowym tworem konsumpcyjnym, chce mieć jak najwięcej i być najlepszym. Jednocześnie jest płytki, pozbawiony inteligencji i wrażliwości. Mieszka w jednym budynku z Tomem Cruisem, a nie zna jego najnowszego filmu, myli tytuły piosenek, a na video ogląda pornosy. Jedyne zainteresowania to jedzenie, strój i seks.

Życie Batemana jest przerażająco puste i jałowe. Ludzi traktuje przedmiotowo, brak więc w jego życiu przyjaźni i miłości. Brak głębszych przemyśleń i egzystencjalnych problemów, a jedyne uczucia to nienawiść i pogarda. To już nie rozkład osobowości, to brak tożsamości. To garnitur, buty, okulary, a nie żywa osoba. Nicość swa Bateman skrywa maską megalomani i narcyzmu. Wyznaje - podobnie jak jego znajomy Price - prostą filozofię: ‘Jestem zaradny, jestem twórczy, jestem młody, pozbawiony skrupułów, posiadam olbrzymią motywację i nieprzeciętne zdolności. Mówiąc krótko społeczeństwa nie stać na to, aby mnie stracić. Jestem zbyt wartościowy’. W rzeczywistości Batemanem kieruje strach i to on pcha go do zbrodni. W tym świecie braku moralności, mordowanie staje się sposobem zapełnienia nudy i pustki, zagłuszeniem bólu. Jak sam mówi - ‘czuje ciągły ostry ból i nie życzę nikomu życia w lepszym świecie. W istocie pragnę, aby mój ból przeniósł się na innych. Nie chcę, aby komukolwiek było to oszczędzone więc jednak Patrick Bateman ma świadomość tego, co robi. Co z tego? Nic, bo zaraz dodaje: ‘... Nie przeżywam katharsis... moja samoświadomość nie staje się źródłem samozrozumienia... To wyznanie nic nie znaczy ‘.

Kultura yuppies, która w USA święciła tryumfy w latach 80-tych, przewartościowała się, jednak nadal jest bardzo niebezpieczna - zwłaszcza w takich krajach jak Polska. U nas może nie tyle tworzą się grupy yuppies, co rozszerza się podobny sposób myślenia. Osobiście znam takie osoby, dla których styl życia Batemana (pominąwszy zbrodnie) jest wzorem. Może książka jest ostrzeżeniem.

‘American Psycho’ ma ciekawy pomysł, a niektóre fragmenty są wyjątkowo smaczne, jak chociażby analizy Batemana muzyki Genesis i Whitney Houston. Moim zdaniem autorowi jednak zabrakło talentu i zgodzę się ze zdaniem Normana Mailera: ‘jeśli wyrwane z kontekstu urywki »American Psycho« brzmią potwornie to jest to wina autora [...] ponieważ nie zostały dobrze napisane’. Ale to już trzeba ocenić samemu.

Zu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz