BRET EASTON ELLIS
Wiosną
1989 roku, w 4 miesiące po złożeniu przez Ellisa ostatecznej wersji ‘American
Psycho’ w wydawnictwie Simon and Schuster, w nowojorskich kręgach literackich
zawrzało. Zaczęło się od tego, że kilka kobiet zatrudnionych w domu wydawniczym
odmówiło pracy nad powieścią - trzecią w dorobku 28-letniego wówczas Ellisa;
powieścią, która z obsesyjną wręcz dokładnością i przyprawiającą o mdłości
szczegółowością opisuje noce i dnie masowego mordercy, 27-letniego yuppie
Patrica Batemana. Dział marketingu wydawnictwa zaprotestował przeciwko wydaniu
książki, poddając w wątpliwość jej wartość rynkową ze względu na plastyczne
opisy przemocy i seksu. Również plastyk, który projektował okładki do dwóch
wcześniejszych książek Ellisa, zrezygnował z pracy nad obwolutą. Mimo tych
zastrzeżeń prace edytorskie posuwały się naprzód. Książka została zaakceptowana
przez zespół redakcyjny i wysłana do recenzentów.
29
października w prestiżowym tygodniku ‘Time’ ukazał się artykuł zatytułowany
‘ODRAŻAJĄCE WYDARZENIE LITERACKIE’, w którym zacytowano fragment jednego z
rozdziałów, opisujący obdzieranie kobiety ze skóry przez głównego bohatera. W
grudniu pismo ‘Spy’ przedrukowało szczególnie drastyczną scenę kopulacji. Na
skutek tego książką zainteresowali się szefowie wydawnictwa. Dyrektor Snyder po
przeczytaniu książki poinformował agenta Ellisa - równo miesiąc przed datą
wysyłki wydrukowanej powieści do księgarni - że jego wydawnictwo rezygnuje z
‘American Psycho’, a tym samym traci 300 tysięcy dolarów. Decyzję swą uzasadnił
kwestia smaku.
Książkę
kupiło wydawnictwo Alfred Knopf, ale wtedy do akcji wkroczyły feministki,
domagając się ogólnoamerykańskiego bojkotu powieści. Posunęły się nawet do
tego, że stworzyły telefoniczną gorącą linię, dzięki której można było
posłuchać co bardziej drastycznych urywków książki. Wyprodukowano specjalne
nalepki na zderzaki z napisem ‘Precz z Knopfem w ‘91’.W gazetach i pismach,
takich jak ‘Life’ czy ‘New York Times Book Review’ zaczęły pojawiać się artykuły,
których nagłówki radziły ‘Wyrzuć tę książkę do kosza’. Wielkie amerykańskie
korporacje nie mogły pozostać w tyle. Gdy firma American Express dowiedziała
się, że narrator używa jej platynowej kary do płacenia prostytutkom i nabywania
narkotyków, rozdzwoniły się telefony z pretensjami. Powieść ukazała się w
Stanach zjednoczonych w marcu 1991 roku zamykającym ‘obrzydliwe’ - według
Ellisa - lata osiemdziesiąte.
Polskie
losy ‘American Psycho’ były też niełatwe. Z opublikowania powieści zrezygnowała
pewna katowicka oficyna. Dla tłumacza Jędrzeja Polaka, problem polegał na
rozróżnieniu pomiędzy tym, co jest literaturą, a tym, co nią nie jest. Zaliczył
‘American Psycho’ do literatury, dzięki czemu książka ukazała się w 1994 roku
opatrzona jednak na stronie tytułowej informacją: ‘książka zawiera sceny
drastyczne. Tylko dla dorosłych czytelników’.
Jak
widać długa i skomplikowana historia. Można by zapytać: I o co tyle hałasu? Ale
rzeczywiście jest o co. Mocne sceny erotyczne zostały połączone ze scenami
morderstw. Ellis jest drobiazgowy, oddaje każdy szczegół, każdy niuans, co
szczególnie jest wstrząsające, że psychopatyczna natura bohatera każe najpierw
torturować ofiary i to w najbardziej wymyślny sposób. Wyłupywanie oczu,
odcinanie rąk, zdzieranie skóry, podpalanie to drobnostka w porównaniu z tym,
co jeszcze robi Batemon. Równie sprawnie posługuje się wiertarką, jak i kwasem,
pistoletem do wstrzeliwania gwoździ, jak i zwykłym wieszakiem. Do tego
wykorzystuje konające lub martwe kobiety do praktyk seksualnych. No i pozostaje
idealnie obojętny: ‘A później? Żadnego strachu, żadnego pomieszania. Nie modę
zostać dłużej, ponieważ jest tyle rzeczy, które muszę dzisiaj załatwić: oddać
kasety, iść na trening, obejrzeć nowy angielski musical na Broadwayu’. Sam
Ellis te wstrząsające sceny tłumaczy tak: ‘Od samego początku było dla mnie
jasne, że postać owładnięta obsesją wyglądu ludzi i zjawisk, postać opisująca w
najdrobniejszych szczegółach wszystko co posiada, wszystko co nosi na sobie, co
je, nie może nie może przyjąć innej postawy w sytuacjach krytycznych, w
scenach, morderstw i tortur. Byłoby nieuczciwe i nieszczere z mojej strony,
gdybym nie zastosował w scenach przemocy tej samej techniki narracji, jakiej
używa mój bohater do opisu talerza z jedzeniem, wnętrza mieszkania czy ubrań
postaci.’
Beznamiętność
Batemana i jego chora pomysłowość rzeczywiście wstrząsają. Jeśli autorowi
chodziło o to - jak sam mówi - żeby pokazać, że ‘morderstwo rzeczywiście jest
czymś potwornym, czymś bolesnym, odrażającym, co powinno wzbudzać nasze
oburzenie’, to mu się udało. Trudno przebrnąć przez te fragmenty, a obrzydzenie
jest najdelikatniejszą forma reakcji. Ale przecież nie o tym jest książka,
morderstwa Batemana wpisane są w szerszy kontekst. Powieść opisuje tryb życia
typowego yuppie, stając się ostra satyrą na tę grupę społeczną. Ellis pokazuje
bohatera w wypożyczalni kaset video, w pralni, u kosmetyczki, na koncercie, w
biurze, a przede wszystkim w snobistycznych knajpach i restauracjach, na
lunchach i imprezach. Najważniejsze dla niego w życiu jest to, co zewnętrzne,
dlatego tak drobiazgową Ellis opisuje świat przedmiotów, ze szczególnym
uwzględnieniem marek. Oto jak zaczyna swój dzień Patrick Bateman:
‘Do
kubka z nierdzewnej stali nalewam odrobinę Plaxa, płynu przeciwko osadowi
kamienia na zębach i płucze nim usta przez 30 sekund. Następnie wyciskam pastę
Rembrant na szczotkę ze sztucznej skorupy żółwiowej i rozpoczynam mycie zębów
(jestem zbyt skacowany by użyć nici dentystycznych, a może czyściłem nimi zęby
przed pójściem do łóżka zeszłej nocy?), po czym przepłukuje usta Listerine’a.
Oglądam dłonie i poleruje paznokcie... aplikuje sobie na twarz środek
oczyszczający pory, a następnie miętowo-ziołową maseczkę kosmetyczną, którą
zostawiam na 10 minut, oglądając w tym czasie paznokcie u nóg. Wyjmuję emalię
do polerownia zębów Probright, której używam niezależnie od szczotki do
polerowania Interplak (tej zaś używam niezależnie od normalnej szczotki;
Interplak porusza się z prędkością 4200 obrotów na minutę i zmienia kierunek
ruchu 46 razy na sekundę... Pod prysznicem używam najpierw żelu czyszczącego,
reagującego z wodą, a następnie płynnego mydła kąpielowego do ciała o zapach
miodowo-migdałowym, a na twarz żelu złuszczającego stary naskórek. Szampon
Vidal Ssasoon jest wyjątkowo przydatny do pozbywania się warstwy wyschniętego
potu, soli, tłuszczu, substancji zatruwających atmosferę i kurzu, które
odbierają włosom puszystość i spłaszczają fryzurę, co w efekcie powoduje, że
wygląda się starzej. Pomocne mogą okazać się także balsamy - technologia
silikonowa pozwala nam także wykorzystać w całej pełni zalety zmiękczania
włosów, bez obawy o spłaszczenie fryzury, co, jak wiemy nadaje nam stary
wygląd. Podczas weekendów lub przed randkami, używam naturalnego
szamponu rewitalizującego Greune, balsamu i odżywki Nutrient Complex. Są to
substancje zawierające D-pantenol, witaminę B-complex, polysorbat 80-środek
czyszczący włosy oraz naturalne zioła’
Równie
dużą wagę jak do kosmetyków bohater przywiązuje do mebli, jedzenia, picia, a
przede wszystkim ubioru. Całe jego życie polega na przyglądaniu się, ocenianiu
i porównywaniu. Potrafi godzinami gadać na temat wody mineralnej czy pizzy.
Prowadzi rewelacyjne rozmowy ze swoimi znajomymi na temat, czy zaokrąglone
kołnierzyki są zbyt eleganckie, czy zbyt niechlujne i jaki węzeł na krawacie
wygląda z nim najlepiej. Zazdrość budzi wizytówka jego kolegi, a frustrację
niemożności zarezerwowania stolika w dobrej knajpie. Jest ucieleśnieniem
snobizmu. Chodzi do modnych restauracji, słucha popularnej muzyki, otacza się markowymi
produktami. Interesuje go tylko to, co najlepsze i najdroższe. Przebywa wśród
ludzi podobnych do siebie, a jego idolem i największym autorytetem jest
milioner Donald Trump. Jest typowym tworem konsumpcyjnym, chce mieć jak
najwięcej i być najlepszym. Jednocześnie jest płytki, pozbawiony inteligencji i
wrażliwości. Mieszka w jednym budynku z Tomem Cruisem, a nie zna jego
najnowszego filmu, myli tytuły piosenek, a na video ogląda pornosy. Jedyne
zainteresowania to jedzenie, strój i seks.
Życie
Batemana jest przerażająco puste i jałowe. Ludzi traktuje przedmiotowo, brak
więc w jego życiu przyjaźni i miłości. Brak głębszych przemyśleń i
egzystencjalnych problemów, a jedyne uczucia to nienawiść i pogarda. To już nie
rozkład osobowości, to brak tożsamości. To garnitur, buty, okulary, a nie żywa
osoba. Nicość swa Bateman skrywa maską megalomani i narcyzmu. Wyznaje -
podobnie jak jego znajomy Price - prostą filozofię: ‘Jestem zaradny, jestem
twórczy, jestem młody, pozbawiony skrupułów, posiadam olbrzymią motywację i
nieprzeciętne zdolności. Mówiąc krótko społeczeństwa nie stać na to, aby mnie
stracić. Jestem zbyt wartościowy’. W rzeczywistości Batemanem kieruje strach i
to on pcha go do zbrodni. W tym świecie braku moralności, mordowanie staje się
sposobem zapełnienia nudy i pustki, zagłuszeniem bólu. Jak sam mówi - ‘czuje
ciągły ostry ból i nie życzę nikomu życia w lepszym świecie. W istocie pragnę,
aby mój ból przeniósł się na innych. Nie chcę, aby komukolwiek było to
oszczędzone więc jednak Patrick Bateman ma świadomość tego, co robi. Co z tego?
Nic, bo zaraz dodaje: ‘... Nie przeżywam katharsis... moja samoświadomość nie
staje się źródłem samozrozumienia... To wyznanie nic nie znaczy ‘.
Kultura
yuppies, która w USA święciła tryumfy w latach 80-tych, przewartościowała się,
jednak nadal jest bardzo niebezpieczna - zwłaszcza w takich krajach jak Polska.
U nas może nie tyle tworzą się grupy yuppies, co rozszerza się podobny sposób
myślenia. Osobiście znam takie osoby, dla których styl życia Batemana
(pominąwszy zbrodnie) jest wzorem. Może książka jest ostrzeżeniem.
‘American
Psycho’ ma ciekawy pomysł, a niektóre fragmenty są wyjątkowo smaczne, jak
chociażby analizy Batemana muzyki Genesis i Whitney Houston. Moim zdaniem
autorowi jednak zabrakło talentu i zgodzę się ze zdaniem Normana Mailera:
‘jeśli wyrwane z kontekstu urywki »American Psycho« brzmią potwornie to jest to
wina autora [...] ponieważ nie zostały dobrze napisane’. Ale to już trzeba ocenić samemu.
Zu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz