Translate

czwartek, 28 maja 2015

STULATEK, KTÓRY WYSKOCZYŁ PRZEZ OKNO I ZNIKNĄŁ


JONAS JONASSON



Tytułowy stulatek to  Allan Karllson, który jest pensjonariuszem domu opieki spokojnej starości. Ale ani miejsce, ani spokojna starość nie bardzo mu smakują , więc w dniu urodzin Allan pod wpływem impulsu wyskakuje przez okno i wyrusza w drogę.  W kapciach i z kilkoma setkami koron w kieszeni  na dworcu autobusowym kupuje na chybił trafił bilet, nie wnikając, dokąd zaprowadzi go ta ucieczka. Przez przypadek ukradnie walizkę z pięćdziesięcioma milionami koron, która z jednej strony ułatwi mu dalszą podróż, z drugiej ściągnie mu na kark grupę przestępczą i przysporzy całą serię perypetii, dzięki którym przejedzie kawał Szwecji, uciekając przed szefem gangu, ale też przed prokuraturą i policją, która rusza na poszukiwanie staruszka. Po drodze poznaje szereg dziwaków i oryginałów, którzy stają się nie tylko towarzyszami, ale przyjaciółmi

W tę opowieść wpleciona zostaje opowieść o barwnym, nietuzinkowym życiu Allana, który jako specjalista od dynamitu przez przypadek, i oczywiście zupełnie nieświadomie, wpada w tryby najważniejszych i przełomowych wydarzeń historii. W niektórych przypadkach znacząco wpływając na ich rozwój. Spotka się z kluczowymi postaciami XX wieku. Allan przyczyni się do wynalezienia bomby atomowej, zostanie kumplem Trumana, przejdzie Himalaje z trzema irańskimi komunistami, dostanie zlecenie zabicia Winstona Churchilla czy przyczyni się do wylewu Stalina. Skojarzenia więc z Forrestem Gumpem wydają się oczywiste i uzasadnione.

Wszystko to podane jest w sposób bardzo strawny i zabawny, co nie znaczy, że jest pozbawione poważniejszych treści. Po przeczytaniu możemy sobie zadać ważne pytania historiozoficzne, przede wszystkim, jak historia kształtuje pojedynczego człowieka, a jaki  jednostka ma wpływ na bieg historii? Znajdziemy tu też satyryczne spojrzenie na szwedzką rzeczywistość, kraju – pamiętajmy o tym –który uchodzi za jedno z najbardziej demokratycznych w Europie. Absurdu tu nie  brakuje. Jest też książka pochwałą życia. Nigdy nie jest za późno, by wyruszyć w podroż, poznać ciekawych ludzi, zasmakować przyjemności, które oferuje świat. Potrzeba tylko optymizmu, trochę odwagi i ciekawości.

Nie będę ukrywał, że się ubawiłem, a fabuła może autentycznie wciągnąć.

Polecam. Można się uśmiać. I zaspokoić swoją ciekawość, w jaki sposób unicestwić gangstera za pomocą  słonia. Robi wrażenie

Patryk

3 komentarze:

  1. widzę, że ktoś ukradł mi temat do wpisu ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziel się emocjami i refleksjami. Ja uwielbiam Benny'ego, który studiował 30 lat, nie kończąc żadnego kierunku. Jaka renesansowa wszechstronność i genialny sposób na życie. W dzisiejszym świecie wąskiej specjalizacji Benny to istna perełka. Oczywiście miał taką możliwość finansową, ale i tak szacunek dla jego postaci
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie porywa siła groteski i absurdu. Poza tym dawno, dawno temu byłam w Sundsvall i Hudiksvall, dlatego mam jeszcze większą przyjemność z czytania. Uwielbiam Skandynawię. A co do tytułowego stulatka, to jest on dla mnie uosobieniem franciszkańskiego prostaczka bożego... Po prostu genialne!!!! m

    OdpowiedzUsuń