Translate

czwartek, 23 kwietnia 2015

Zbrodnia (i)kara



   Kolejna z lektur, która według mojego skromnego zdania, powinna porywać, bo cóż można chcieć więcej od powieści ? Mamy morderstwo, mamy zbrodniarza, mamy śledztwo, mamy młodą prostytutkę, akcja dzieje się w jednym z największych europejskich miast – a jednak! Nie porywa, nie ma chemii! Pytam – dlaczego??? Dlaczego ta ciesząca się tak dużą popularnością na świecie beletrystyka nie uwodzi mojego ucznia?
     Może zacznę od początku… Moje pierwsze spotkanie z Dostojewskim, a właściwie z powieścią „Zbrodnia i kara” (wstyd się przyznać) miało miejsce na studiach. Czytałam w wakacje, kiedy sesja była już za mną i miałam więcej czasu na wnikliwą lekturę. Widziałam „oczyma duszy” mojego bohatera. Człowieka, który w świecie, w którym przyszło mu żyć, nie chciał wpisać się w jego ramy. Pogodzenie się z sytuacją istoty egzystującej w skrajnym ubóstwie, w mieście, w którym najwięcej było samobójców, a młode dziewczyny mogły znaleźć tylko pracę na ulicy, byłoby zaprzedaniem duszy samemu diabłu. Dlatego też ten były student prawa próbuje na własny rachunek zaprowadzić ład. Drogą do jego osiągnięcia ma stać się morderstwo lichwiarki – kobiety, dla której drugi człowiek (zwłaszcza ten w potrzebie) jest źródłem dochodu! Każdą refleksję podporządkowuje myśleniu o zbrodni, mentalnie tworzy alternatywne rozwiązania. Psychomachia, której doświadcza, powoduje, że nie może się na niczym innym skupić. Owładnięty natrętną myślą, unikający ludzi, doświadczający lęków napadowych, zamyka się w świecie własnych myśli. To tutaj, według mnie, toczy się akcja powieści. To tutaj bohater walczy z samym sobą- i to w końcu tutaj przegrywa, po to by zwyciężyć…
Powieść Dostojewskiego podejmuje jeszcze jedną z najważniejszych kwestii dotyczących pytań o to, kim jest człowiek? kto ustanawia granice dobra i zła? czy zło może być relatywne? – tak , tak , te pytania stawia Rosjanin (sic!) Zapewne, gdyby bohater czytał „Tako rzecze Zaratustra” mniej byłoby przypadkowych działań, więcej paradoksalnie rozumu, a nade wszystko mógłby stworzyć intertekstualny artykuł :)

Więc o czym jest ta powieść? To nie tylko utwór z wątkiem kryminalnym, to nie tylko motyw tytułowej winy i kary. To dzieje Ikara! Młodego człowieka, który chce życie brać pełnymi garściami, chce żyć w świecie, w którym nie ma zła (mimo iż sam też je do życia powołuje) – więc któż z nas (was) tego nie pragnie???? I tak jak w micie- bohater poleciał za wysoko. Jednak ta wersja kończy się happyendem! Jakim? To już sami doczytajcie…
                                                                                                                                                           mk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz