Translate

sobota, 11 kwietnia 2015

Plac Zbawiciela

     



Małżeństwo, dwójka dzieci, plany na przyszłość, spokojne życie, zamiary kupna mieszkania i stabilizacji. Co potrafi zburzyć sielankę i zamienić z pozoru idealny los przeciętnej rodziny w prawdziwe piekło, z którego nie ma ucieczki? Jeden nieprzemyślany krok, jedna nieuważna decyzja staje się początkiem lawiny nieszczęść i powoduje zdarzenia, których nikt się nie spodziewa.

Beata i Bartek – główni bohaterowie filmu „Plac Zbawiciela” w reżyserii Krzysztofa Krauze i Joanny Kos – Krauze, to zupełnie zwyczajna para młodych ludzi jakich wielu. Mają synów, z pomocą matki mężczyzny inwestują pieniądze w zakup własnego lokum. Wszystko komplikuje upadek developera i konieczność walki o kapitał, którego odzyskanie z dnia na dzień staje się coraz większym wyzwaniem. Sytuacja zmusza rodzinę do zamieszkania z matką Bartka. Wspólne życie staje się trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Kłótnie, krzyk, płacz, bezradność, przemoc, brak poczucia bezpieczeństwa i szacunku, walka o dominację – wszystko to jest tylko początkiem nadciągającej klęski.

Film pary polskich reżyserów jest według mnie genialnym obrazem sytuacji rodziny, która znajduje się na życiowym zakręcie. Realizm, który widoczny jest w całym dziele sprawia, że „Plac Zbawiciela” bez użycia efektów specjalnych i nowoczesnych technologii, szokuje, wzrusza, wywołuje skrajne emocje. Melancholia przemawiająca z filmu od samego początku, aż po końcowe minuty wywołała we mnie szereg naprawdę różnorodnych refleksji, które pozbawiły mnie snu przez kilka nocy po zapoznaniu się z nim.
Co musi się stać, aby ludzie odnaleźli w sobie chociaż odrobinę empatii? Jak czuje się osoba, która zostaje pozostawiona sama sobie w ekstremalnie trudnej sytuacji i do czego jest gotowa się posunąć? Co potrafi sprawić, aby ktoś, kto popełnia błąd zrozumiał to i próbował go naprawić? Kiedy następuje moment, w którym na wszelkie poprawy jest już za późno?

Dobra recenzja powinna nawoływać do obejrzenia filmu, ukazać jego mocne strony, uwydatnić zalety. Zastanawiam się jednak nad tym, jak można zachęcić do skupienia się przez ponad godzinę na dramacie, którego nie da się przyswoić „na chłodno”...
Ten film nie potrzebuje recenzji – potrzebuje ambitnych odbiorców.
Jeżeli szukasz odpowiedzi na trudne pytania, lubisz wyzwania i dobre kino „Plac Zbawiciela” jest dla Ciebie. To historia o szczęściu, które w jednej chwili potrafi zamienić się w ludzką tragedię, opowiedziana w sposób – moim zdaniem – fenomenalny i chwytający za serce najmocniej jak tylko się da.



źródło zdjęć:       
http://www.filmweb.pl/Plac.Zbawiciela/photos/83787

         
                   
                                                                                    Aleksandra Denkowicz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz