Translate

sobota, 11 kwietnia 2015

ETAM CRU




 
       ALICJA W KRAINIE CZARÓW


    



 „ Nazwa  wzięła się stąd, że tak naprawdę nie chcieliśmy żadnej nazwy. Ktoś kiedyś powiedział
 e tam i tak już zostało.


Prace ETAM CRU wyróżniają się techniką rysunku i mistrzowskim opanowaniem narzędzi: sprayu, farb akrylowych i olejnych. Wyczucie formy i koloru widać zarówno na wielkoformatowych pracach zdobiących fasady budynków, jak również na tradycyjnych płótnach. Prace ETAM CRU  fascynują także dlatego, że łączą klasyczne malarstwo z ilustracją i sceny realistyczne z elementami pop-kultury.

Dwóch absolwentów łódzkiego ASP na wydziale Grafiki i Malarstwa Bezt (Mateusz Gapski) i Sainer (Przemek Błażejczyk) tworzą znaną już na całym świecie grupę ETAM CRU. Nie określają się mianem street artowców, a to co robią wolą określać jako malarstwo wielkoformatowe. Prace ETAM CRU są bardzo plastyczne i surrealistyczne, zachwycają pomysłem i precyzyjnym wykonaniem. W jednym z wywiadów mówią o sobie :

Interesuje nas tworzenie ilustracji w przestrzeni publicznej, które będą pozwalały odbiorcom na wyrwanie się na chwilę z codziennego życia. Wykorzystujemy w malarstwie postacie, zwierzęta i pejzaż. Prace, które tworzymy, są pomieszaniem tych elementów, a w zestawieniu ze sobą zyskują nowe znaczenia alegorie. Czasami pozostawione są celowo w formie szkicu, pewnego rodzaju niedopowiedzenia, by każdy mógł przy ich odbiorze dostrzec inną wartość, inną historię”.
 
Jako ETAM CRU tworzą od 2008 roku. Bydgoszcz była miastem, w którym Etam Cru rozpoczęło tworzenie obrazów. Wspólnie z grupą Stumilowy Las stworzyli „Ptaśka na dziesięciopiętrowym wieżowcu, dzieło inspirowane powieścią Williama Whartona. Było to pierwsze przedsięwzięcie Etam Cru na tak dużą skalę, do teraz jest to jedno z ulubionych dzieł grupy.

Dumni jesteśmy też z muralu, który powstał w Łodzi i przedstawia jeźdźca upadającego z konia (mural "Bang!"). Ta praca po prostu się nam podoba.

Trzeba zaznaczyć, że pojawiają się one zarówno w obszarach wysoce widocznych, jak i tam, gdzie zaglądają jedynie mieszkańcy zwykłych bloków. Nie można oprzeć się wrażeniu, że twórczość duetu jest odpowiedzią na szarość ulic. Przytłaczająca komunistyczna architektura nabiera nowego oblicza, gdy zdobi ją wynik ciężkiej pracy Bezta i Sainera. Stworzenie muralu zajmuje duetowi około tygodnia.

Po Bydgoszczy była Łódź i inne polskie miasta później Słowacja, Bułgaria, Niemcy, Portugalia i Stany Zjednoczone. Okazuje się, że murale Etam Cru nie odpowiadają jedynie gustom mieszkańców krajów post-transformacyjnych. Blejzyk uważa, że najważniejszym aspektem tego typu twórczości jest spowodowanie, że odbiorca zatrzyma się na moment i patrząc na ilustracje przeniesie się do swojej wyobraźni.

Nie specjalizują się tylko w muralach, tworzą plakaty, projektują ubrania. Malują też na płótnie i są bardzo chętnie zapraszani przez galerie głównie zagraniczne. W jednym z wywiadów Sainer oświadczył: Jeśli chodzi o wystawy, to nie mamy ich w Polsce, bo nikt nas nie zaprosił.”Swoje dzieła prezentowali już w Barcelonie w galerii Montana, w Paryżu w galerii Openspace oraz galerii Varsi we Włoszech.

Brali udział w wielu festiwalach street artu na świecie, w tym w tych najważniejszych: norweskim Nuart, a także niezwykle prestiżowym, bo przyciągającym największych kolekcjonerów sztuki, Art Basel Miami. W 2013 w ramach projektu The Richmond Mural Project, stworzyli jako jedni z 20 zaproszonych artystów z całego świata, jeden z najbardziej znanych murali w sieci. W 2014 r. chłopaki z Etam Cru wzięli udział w myFINBEC, wyjątkowej corocznej imprezie sztuki ulicznej odbywającej się w winnicy Cave Fin Bec w Szwajcarii. Co roku ośmiu artystów z całego świata przyjeżdża tutaj i maluje swoje obrazy na 84 częściach drewnianych skrzyń od win. Ich prace drukowane są następnie na etykietach limitowanej edycji win organicznych z winnicy Cave Fin Bec. Obrazy są demontowane, a każda z 84 części montowana jest w nowych skrzynkach z kolekcją 6 win w środku. Wyjątkowe skrzynie można kupić na stronie internetowej winnicy 

Z ich ostatnich dokonań trzeba wspomnieć o malowidle na ścianie ośmiopiętrowego bloku w jednej z dzielnic Rzymu. Twórcy zaskoczyli mieszkańców Wiecznego Miasta nieco prowokacyjnym rysunkiem, który przedstawia wąsatego mężczyznę pijącego kawę w pojemniku na śmieci. Do dzielnicy Tor Pignattara przybywają teraz miłośnicy street artu z całego Rzymu, by zobaczyć okazałą pracę, namalowaną w ciągu tygodni. W lutym tego roku wzięli natomiast udział w festiwalu Pow! Wow! 2015, a swój projekt zrealizowali w Honolulu.

Mimo, że są duetem ich prace wyglądają jak dzieło jednej osoby. Dzięki wieloletniej współpracy udało im się sprawić, że ich indywidualne style połączyły się , przeniknęły, w wyniku czego  powstał niesamowity, niepodrabialny efekt. 

„Zaczęliśmy pracować razem kiedy byliśmy na studiach. Styl SAINERA był bardziej realistyczny, a mój bardziej komiksowy. Nauczyliśmy się je mieszać, co było naturalnym procesem. Przez pierwsze dwa lata nie szło nam tak dobrze, ale przez następne 5 lat staramy się,  żeby to wyglądało jak dzieło jednego twórcy.” – Mateusz Gapski


 Błękitnowłose dziewczę w słoiku z truskawkami, staruszka w chuście z kurą za pazuchą, psychodeliczny królik grający w makao z wroną i złotą rybką to malowidła, obok których nikt, ale to absolutnie nikt nie przejdzie obojętnie, o ile posiada w miarę sprawny narząd wzroku.


patrz:
http://www.etamcru.com/



                                                                       gabriela jedlikowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz