ALICJA W KRAINIE CZARÓW
„ Nazwa wzięła się stąd, że tak naprawdę nie
chcieliśmy żadnej nazwy. Ktoś kiedyś powiedział
„e tam” i tak już zostało.”

Dwóch
absolwentów łódzkiego ASP na
wydziale Grafiki i Malarstwa – Bezt (Mateusz
Gapski) i Sainer (Przemek Błażejczyk) tworzą znaną już na całym świecie grupę
ETAM CRU. Nie określają się mianem street artowców,
a to co robią wolą określać jako malarstwo wielkoformatowe. Prace ETAM CRU są
bardzo plastyczne i surrealistyczne, zachwycają pomysłem i precyzyjnym
wykonaniem. W jednym z wywiadów mówią o sobie :
„Interesuje
nas tworzenie ilustracji w przestrzeni publicznej, które będą pozwalały
odbiorcom na wyrwanie się na chwilę z codziennego życia. Wykorzystujemy w malarstwie postacie,
zwierzęta i pejzaż. Prace, które tworzymy, są
pomieszaniem tych elementów, a w zestawieniu ze sobą
zyskują nowe znaczenia – alegorie. Czasami
pozostawione są celowo w formie szkicu,
pewnego rodzaju niedopowiedzenia, by każdy mógł przy ich odbiorze dostrzec inną
wartość, inną historię”.
Jako
ETAM CRU tworzą od 2008 roku. Bydgoszcz była miastem, w którym Etam Cru
rozpoczęło tworzenie obrazów. Wspólnie z grupą
Stumilowy Las stworzyli „Ptaśka”
na dziesięciopiętrowym wieżowcu, dzieło
inspirowane powieścią Williama Whartona. Było to pierwsze przedsięwzięcie
Etam Cru na tak dużą skalę,
do teraz jest to jedno z ulubionych dzieł grupy.
Dumni
jesteśmy też z muralu, który powstał
w Łodzi i przedstawia jeźdźca
upadającego z konia (mural "Bang!"). Ta praca
po prostu się nam podoba.
Trzeba
zaznaczyć, że pojawiają się one zarówno w obszarach wysoce widocznych, jak
i tam, gdzie zaglądają jedynie mieszkańcy zwykłych bloków. Nie można oprzeć
się wrażeniu, że twórczość duetu jest odpowiedzią na
szarość ulic. Przytłaczająca komunistyczna architektura nabiera nowego oblicza,
gdy zdobi ją wynik ciężkiej pracy Bezt’a i Sainera. Stworzenie muralu zajmuje
duetowi około tygodnia.

Nie
specjalizują się tylko w muralach, tworzą plakaty, projektują
ubrania. Malują też na płótnie i są
bardzo chętnie zapraszani przez galerie –głównie
zagraniczne. W jednym z wywiadów
Sainer oświadczył: „Jeśli chodzi o wystawy, to
nie mamy ich w Polsce, bo nikt nas nie zaprosił.”Swoje dzieła
prezentowali już w Barcelonie w galerii Montana, w Paryżu
w galerii Openspace oraz galerii Varsi we Włoszech.
.jpg)
Z
ich ostatnich dokonań trzeba wspomnieć o malowidle na ścianie ośmiopiętrowego
bloku w jednej z dzielnic Rzymu. Twórcy zaskoczyli mieszkańców Wiecznego Miasta
nieco prowokacyjnym rysunkiem, który przedstawia wąsatego mężczyznę pijącego
kawę w pojemniku na śmieci. Do dzielnicy Tor Pignattara przybywają teraz miłośnicy
street artu z całego Rzymu, by zobaczyć okazałą pracę, namalowaną w ciągu
tygodni. W lutym tego roku wzięli natomiast udział w festiwalu Pow! Wow! 2015,
a swój projekt zrealizowali w Honolulu.

„Zaczęliśmy
pracować razem kiedy byliśmy na studiach. Styl SAINERA był bardziej
realistyczny, a mój bardziej komiksowy. Nauczyliśmy się je mieszać, co
było naturalnym procesem. Przez pierwsze dwa lata nie szło nam tak dobrze, ale
przez następne 5 lat staramy się, żeby to wyglądało jak dzieło jednego
twórcy.” – Mateusz Gapski
Błękitnowłose dziewczę w słoiku z truskawkami, staruszka w chuście z
kurą za pazuchą, psychodeliczny królik grający w makao z wroną i złotą
rybką to malowidła, obok których nikt, ale to absolutnie nikt nie
przejdzie obojętnie, o ile posiada w miarę sprawny narząd wzroku.
http://www.etamcru.com/
gabriela jedlikowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz