Translate

poniedziałek, 18 maja 2015

HUNTER S THOMPSON


    LITERACKI  BANDYTA
 

HUNTER S THOMPSON ZMARŁ  20 LUTEGO 2005 ROKU ŚMIERCIĄ  SAMOBÓJCZĄ. STRZELIŁ SOBIE W GŁOWĘ ZE SWOJEGO ULUBIONEGO REWOLWERU KALIBER 44 MAGNUM ( TECHNIKA NIEMAL TAKA SAMA JAK U HEMINGWAYA ) NIE POTRAFIŁ ZAAKCEPTOWAĆ STAROŚCI. TUŻ PRZED ŚMIERCIĄ  OSTATNI RAZ NA SWÓJ CZARNY I ABSURDALNY SPOSÓB  ZAKPIŁ  JEDNAK ZE ŚWIATA. ZADZWONIŁ DO PRZYJACIELA I PRZESTRASZONYM GŁOSEM WYSZEPTAŁ DO SŁUCHAWKI : WIEM, KTO STOI ZA WORLD TRADE CENTER, TO NIE SAMOLOTY ZAWALIŁY WIEŻE, A ŁADUNKI WYBUCHOWE, KTÓRE ZDETONOWANO W PODZIEMNYCH GARAŻACH.  JESTEM PEWNY, ŻE CI , KÓRZY TO ZROBILI, ZABIJĄ MNIE I UPOZORUJĄ SAMOBÓJSTWO



Otoczony złą sławą z powodu  olbrzymich ilości spożywanych narkotyków, bezczelności, szaleńczej odwagi. Do tego trzeba dodać zamiłowanie do broni, samochodów, futbolu oraz słynna nieobliczalność. Już na zawsze zostanie w pamięci w kolorowej, krzykliwej koszuli, okularach przeciwsłonecznych i papierosami Dunhill wetkniętymi w trzymaną w ustach fifką .



Jak wspominają jego przyjaciele, Thompson był człowiekiem pełnym skrajności. Wyrastający wśród brzydzących się przemocą hipisów czuł wyjątkowo silną fascynację bronią. Negujący wszelkie zasady i pogardzający władzą angażował się w życie polityczne

Hunter  Stockon  Thompson urodził się 18 czerwca 1937 roku w Louisville w stanie Kentucky. Nie można być  tego jednak do końca pewnym, bo sam pisarz podawał różne daty urodzenia. Jako gówniarz często popadał w konflikty w prawem- niektóre z nich, takie jak zatarasowanie drogi szkolnego autobusu skrzynką  na listy, opisał w swojej  przedostatniej książce  Kingdom of fear. Pomimo tych wybryków, nauczyciel angielskiego  określił go jako młodego geniusza.

Po skończeniu szkoły średniej ( dyplom odbierał w  więzieniu, gdzie odbywał 6-tygodniowy wyrok za włamanie), Thompson wstąpił do Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych). To właśnie  w  wojskowej bazie na Florydzie miał miejsce jego  pierwszy kontakt z dziennikarstwem. Zaczął współpracę  jako dziennikarz sportowy z wydawaną tam gazetką . W tym okresie Thompson rozpoczął także na własną rękę gruntowną edukację w dziedzinie literatury Był zafascynowany współczesnymi mu pisarzami Hemingwayem, Kerouacem czy Fitzgeraldem, Jak sam twierdził , przepisywał na maszynie fragmenty swoich ulubionych powieści, aby wejść  w rytm danej prozy . Wielki Gatsby  i Pożegnanie z Bronią  zostały podobno przepisane  przez Thompsona w całości

Pracował  także w Time jako kopista, ale w 59 roku został zwolniony i postanowił szukać pracy na Karaibach. Tam powstała jego pierwsza powieść  Dziennik rumowy, duszny od alkoholu opis karaibskiej rzeczywistości i bezsensownej dziennikarskiej pracy. To był jednak dopiero początek pisarskiej drogi . W 64 roku, zaliczając już współpracę  z magazynem The Nation, Thopmpson podpisał lukratywny kontakt z wydawnictwem Balantineks na napisanie całej książki poświęconej tematyce gangów motocyklowych. W tamtym czasie Aniołowie Piekieł i im podobne bandy wywoływały histeryczne wręcz reakcje wśród porządnych obywateli, a media pełne były nierzetelnych, sensacyjnych i bzdurnych historii na ten temat .Kariera dziennikarska Thompsona nabrała rozpędu po opublikowaniu książki „Hell’s Angels w 1965 roku. Jest to reportaż o najsłynniejszym gangu motorowym pochodzącym z Kalifornii, który swoje oddziały ma dziś na całym świecie ( także w Polsce) . Przez  rok autor przebywał w ich towarzystwie, przeprowadzał z nimi wywiady, brał udział w rajdach, pił z nimi , imprezował, no i jeździł na  motorze. Chociaż jeździł na BSA A65 Lightning , a nie Na Harleyu

Thompson twierdził, że struktura gangu była iście faszystowska, a nazistowskie emblematy kupowane przez członków gangu w sklepach ze starociami niosły za sobą głębszą treść. Po rocznej znajomości i regularnym utrzymywaniu kontaktów został pobity przez członków gangu w  wyniku sprzeczki, której początek wydawał mu się błahy. Sama książka nie została napisana w stylu, z krego nazwisko dziennikarza kojarzy się najbardziej, w stylu Gonzo, jednak nosi znamiona dziennikarstwa zaangażowanego. W swojej książce Thompson demaskuje hipokryzję  wymiaru sprawiedliwości i policji w traktowaniu motocyklistów, jednocześnie demitologizując wizerunek Aniołów Piekieł jako symbolu wolności i buntu lat 60. Takie wydarzenia jak atak gangu na antywojenną manifestację  czy mord podczas koncertu Rolling Stones w Altamont były konsekwencją  ich postępowania  oraz poglądów politycznych, zaś sam pomysł zatrudnienia ich do ochrony koncertu był niedorzeczny

Tak czy inaczej już wtedy pisarz zaczął być postrzegany jako postać stojąca poza prawem. Ugruntowała to  promująca  książkę  trasa spotkań autorskich, która upłynęła pod znakiem pernamentnej nietrzeźwości  autora. Wizerunek :bandyty: nie opuścił go  aż do końca życia, a na  dobre podtrzymała go jego najsłynniejsza książka Lęk i odraza w Las Vegas (patrz- nasz blog http://myslinieuzywane.blogspot.com/2015/04/v-behaviorurldefaultvmlo.html )


Książka ta wytworzyła specyficzny typ dziennikarstwa, zwanego GONZO. To dziennikarstwo oparte na skrajnie subiektywnych opisach rzeczywistości, w których natychmiastowe reakcje narratora na kolejne wydarzenia są równie ważne jak sam przebieg. Thompson nie przejmował się faktograficzną rzetelnością . Inspirowało go sformułowanie  Faulknera Fikcja literacka jest o wiele prawdziwsza niż jakikolwiek rodzaj dziennikarstwa. Thompson  chciał swoim subiektywizmem uciec od wszelkiego przekłamania, stać się chodzącym dyktafonem. Jak sam  powiedział : jedyna rzecz, którą widziałem w życiu, która była bliska  jakiejkolwiek obiektywności, to kamera  wyłapująca złodziei w jakimś supermarkecie w Colorado. Mówiąc inaczej Thopmson zakładał, że jedynym warunkiem oddania prawdy  o jakiejś rzeczywistości jest nasze zaangażowanie w nią i opisywanie jej ze swojej subiektywnej perspektywy. Chaotyczny, nieprzekłamany próbami obiektywizacji styl, próbuje więc uchwycić  więc wydarzenia  na gorąco. Inną ważną metodą Gonzo jako metody pisarskiej jest mieszanie prawdy z fikcją, koloryzowanie, zmyślanie, stąd nie do końca wiemy, co się naprawdę wydarzyło
Mitu buntownika nie zmieniła również następna publikacja- Fear and loathing on a Campaign Trawl 72, pomimo swego czysto politycznego charakteru. Drugi dzieło z cyklu Lęk i odraza jest zapisem prezydenckiej kampanii pomiędzy  Richardem Nixonem a Georgeem Mc Governem. Narkotyczny, chaotyczny Gonzo-język, którego Thompson używał w książce  o Las Vegas zostaje  wykorzystany również tutaj; jednak zamiast kreować szerszą wizję upadku amerykańskiego społeczeństwa, dziennikarz korzysta z niego , aby opisać mechanizmy rządzące polityką tego kraju. Został oceniony jako jeden z najbardziej trafnych komentarzy na temat brudnego świata polityki.


Pisarz był także politycznym aktywistą w 1970 roku startował w wyborach na szeryfa Aspen jako kandydat tzw  Freak Power.  W opinii samego Huntera chodziło przede wszystkim o to, żeby zmobilizować politycznie pasywnych przedstawicieli młodego pokolenia, związanych  z ruchem  kontestacyjnym i jawnie odrzucających udział w procesach społecznych jak wybory. Program Thompsona był doprawdy kuriozalny i chociaż wydawać by się mogło, że dziennikarz znów chciał zakpić  z establishmentu, to jednak pod powłoką ironii kryje się oko niezwykłego obserwatora, który już 40  lat temu zawarł w swoim programie takie tematy jak ekologia czy kontrola grabieżczej polityki deweloperów starających się zdobyć atrakcyjne grunt , żeby czerpać z tego komercyjną korzyść, nie licząc się  z dewastacją naturalnego środowiska.  W swoim  programie proponował zniszczenie nawierzchni ulic Aspen przy pomocy młotów pneumatycznych po to, żeby zupełnie ograniczyć ruch samochodowy w mieście. Pojazdy spalinowe miałyby obowiązek parkowania poza miastem, zaś w centrum obowiązywałby tylko ruch rowerowy. Symbolem jego kampanii była pięść o dwóch kciukach ściskająca kaktus peyotla. W swoim programie Thompson postulował, że po objęciu przez niego urzędu szeryfa, żaden narkotyk wart zażycia nie będzie sprzedawany w Aspen ( chodziło o to, że dystrybucja powinna być bezpłatna), zaś nieuczciwi dilerzy sprzedający marihuanę po zawyżonych cenach będą poddani publicznej karze poprzez zakucie w dyby przed biurem szeryfa. Żaden pracownik biura szeryfa nie nosiłby broni podczas wykonywania obowiązków  służbowych ( a wszyscy wiedzieli, ze dziennikarz jest wielbicielem  broni ). Ku zdziwieniu samego kandydata o jego przegranej zadecydowała niewielka liczba głosów. Nawiasem mówiąc, kiedy przeciwnik na urząd szeryfa nazwał go w jednym z wywiadów hippisem, Thompson ogolił głowę na łyso i zaczął wypowiadać się o swoim przeciwniku mój długowłosy konkurent

W latach 80  Thompson trochę się wyciszył i zwolnił tempo wydawania, publikując  książkowy cykl The Gonzo Papers, składający się z felietonów, artykułów i listów.W latach 90 dał się poznać jako zdeklarowany przeciwnik rodziny Bushów, aktywnie też uczestniczył w kampanii Billa Clintona, co zaowocowało książką  Better then sex

Ostatnim godnym uwagi dziełem Thompsona jest Kingdom of Fear, rodzaj pamiętnika zawierającego obrazy najważniejszych momentów w życiu pisarza, zarówno na niwie zawodowej, jak i prywatnej. Retrospektywny charakter dzieła nie przeszkadza mu umieścić w książce opowiadania Fear and Loathing in Elko czy odwołać się w słowach do tego, co się wydarzyło 11 września. Było to dla niego bardzo ważne wydarzenie. Napisał: Nie ma wątpliwości, że  nasz kraj jest w stanie wojny. Będzie to chrześcijański dżihad, cechujący się taką samą bezwzględnością  jak w przypadkach innych fanatyzmów. Z perspektywy dekady była to zadziwiająca trafna diagnoza

Ranga literackich dokonań Thompsona pozostaje tematem sporu. Dla niektórych krytyków ten kontrowersyjny autor jest jedynie barwna postaci a kontrkultury amerykańskiej, jednak dla innych pozostaje ważnym i oryginalnym pisarzem, którego twórczość literacko- dziennikarska zbliża go do grona najwybitniejszych autorów postmodernistycznych



Samo przekonanie o nieznośności świata w końcu  zwyciężyła Thompsona- narkoman, szaleniec i geniusz strzelił sobie w głowę. Prochy wystrzelono z armaty przy dźwiękach piosenki Boba Dylana

 Hej Panie Tamburynie zagraj pieśń swą mi ,
Już nie chce mi się spać i nie mam dokąd iść .
Hej Panie Tamburynie zagraj pieśń swą mi
W ten poranek piękny ruszę drogą twą.

 
Ja wiem, że mocarstwo nocy w piach zmieniło się,
Zniknęło z mej ręki, stoję tu jak ślepy lecz daleeeko sen.
Znudzony losem swym już nie mam dokąd iść,
Pogadać nie mam z kim
I drogi za stare by jeszcze o nich śnić.

 
Hej Panie Tamburynie zagraj pieśń swą mi ,
Już nie chce mi się spać i nie mam dokąd iść .
Hej Panie Tamburynie zagraj pieśń swą mi
W ten poranek piękny ruszę drogą twą.

 
Zabierz mnie w podróż magicznym statkiem twym,
Moje zmysły zostały obnażone, moje ręce nie czują chwytu
Palce moich nóg są zbyt zdrętwiałe by stąpać, czekają tylko aż me obcasy zaczną wędrować
Jestem gotów pójść dokądkolwiek, jestem gotów by zniknąć na mojej własnej paradzie
Porzucę twój taniec znacząc swoją drogę, obiecuje że przejdę pod nią

 
Hej Panie Tamburyn zagraj mi swą pieśń,
Ja dzisiaj nie wybieram się nigdzie.
Hej Panie Tamburyn, Ty wiesz że już nie śpię
W ten poranek wczesny rosą pachnący.

 
Chociaż możesz usłyszeć śmiech, zabawę, tańce nieprzytomnie przez słońce
To nie zmierza ku nikomu, to tylko ucieczka w biegu
i dla nieba nie ma żadnych płotów,
i jeśli usłyszysz niejasne ślady skaczących kołowrotków wierszy
Wtedy dla Twojego tamburyna, to tylko obdarty klaun za Tobą,
Nie przejmowałbym się tym, to tylko cień, który widzisz jak Cię ściga

 
Hej Panie Tamburyn zagraj mi swą pieśń,
Ja dzisiaj nie wybieram się nigdzie.
Hej Panie Tamburyn, Ty wiesz że już nie śpię
W ten poranek wczesny rosą pachnący.

 
Pozwól bym zniknął przez ogień i dym,
Przez ruiny czasu
I przerażone drzewa za wietrzną plażą,
Daleko od zakręconych szaleństw cierpienia,
Niech niebo zatańczy w diamentowych błyskach
Jak palcem po morzu
Rysującym się na tle morza, krążącym przez cyrk piasków
Z wszystkimi wspomnieniami i z losem napędzanym głęboko pod falami,
Pozwól mi zapomnieć do jutra o dzisiaj.

 
Hej Panie Tamburyn zagraj mi swą pieśń,
Ja dzisiaj nie wybieram się nigdzie.
Hej Panie Tamburyn, Ty wiesz że już nie śpię
W ten poranek wczesny rosą pachnący. 

                                                                                                               Avangarda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz