Translate

sobota, 25 kwietnia 2015

Oczy szeroko otwarte

źródło: http://www.alekinoplus.pl/


Czy zadawałeś sobie kiedykolwiek pytanie, jak bardzo tolerancyjny jesteś? Ile „inności” pozwalasz wtargnąć do twojego życia? A może z góry uważasz, że to co inne jest gorsze? Nawet jeśli nie myślałeś o tym nigdy, nic nie szkodzi, zakładam, że skoro tu zaglądasz nie jesteś prymitywnym człowiekiem, a wręcz przeciwnie, lubisz sobie czasem pomyśleć.

Sporą lekcją tolerancji jest film w reżyserii Haima Tabakmana „Oczy szeroko otwarte”. Film opowiada o Aaronie, Żydzie, który mieszka w ultra-ortodoksyjnej dzielnicy. Bohater prowadzi spokojne życie, pracuje w koszernym sklepie mięsnym, ma żonę, dzieci i trzyma się wszystkich żydowskich zwyczajów. Jednak pojawia się coś, a raczej ktoś, kto ten spokój przerywa, jest to student Ezrie. Z początku jest traktowany przez Aarona nie szczególnie, lecz z czasem rodzi się między nimi „zakazane” uczucie. Tak, zakochują się w sobie. Nieźle, prawda? Nie dość, że Żydy to jeszcze geje. Ale czy obaj bohaterowie zasługują na tak negatywne osądzenie? Bo jestem pewna, że wiele osób oglądając ten film, tak właśnie o nich pomyśli.

Wracając do Aarona, już na początku filmu możemy zauważyć, że coś jest nie tak, chociażby między nim a jego żoną, gdy po miesiączce wraca z mykwy ,dochodzi do stosunku między małżonkami, lecz nie jest to stosunek namiętny, pełen pożądania, wygląda natomiast jakby był jedynie ich powinnością. Brak w tym jakiegokolwiek uczucia, wręcz można stwierdzić, że zachowują się jak roboty, a to jest bardzo przygnębiające, ludzi, którzy postanowili dzielić ze sobą życie, po tylu latach łączy jedynie powinność „produkowania” dzieci. W momencie gdy dochodzi do aktu miłości między dwoma mężczyznami (tak, film nie oszczędza takich scen) widzimy, idealny wręcz kontrast, gdyż jest już to miłość pełna pożądania, namiętności, uczuć i spontaniczności, pewnie gdyby scena ta rozgrywała się między kobietą a mężczyzną, uznana by była za niezmiernie romantyczną, jednak w zaistniałej sytuacji zapewne może budzić lekkie zniesmaczenie, co jestem w stanie zrozumieć.

Oczywiście miłość między dwoma mężczyznami nie obchodzi się bez komentarza, mimo iż starają się z nią ukrywać, po okolicy zaczynają chodzić pogłoski na temat podejrzanej bliskości obu Żydów. A co za tym idzie, napady na sklep Aarona a nawet pobicie. Jednak czy ta nienawiść ich powstrzymuje? Oczywiście, że nie. Mimo w miarę poukładanego życia, z żoną i dziećmi Aaron stwierdza, że do momentu poznania Ezriego był martwy, lecz teraz, przy nim czuje się żywy. Więc czemu miałby wyrzekać się i uciekać od tego uczucia? Od czego w takim razie jest życie? Aby wpisywać się w normy, które ktoś uznał za słuszne?

Film z pewnością wstrząsa i nie jest on dla każdego. Jeśli oczekujesz od filmu rozrywki i umilenia czasu, ten film raczej nie jest dla ciebie. Porusza tematy wciąż niezbyt tolerowane, szczególnie u nas, w Polsce, gdzie na Żyda i homoseksualistę patrzy się z przymrużeniem oka. Jednak film  pokazuje  także, że Żyd, tak jak inny człowiek, potrafi pokochać nawet miłością homoseksualną, co pokazuję, że to zjawisko nie ma miejsca tylko w Holandii czy Francji. Film jest też w jakimś sensie pouczeniem, abyśmy uważali, jak oceniamy ludzi, w końcu kim jesteśmy, abyśmy mogli ich osądzać? Pomyśl, jeśli Bóg, czy jakakolwiek inna siła, która ma nad nami władzę, istnieje, kogo przyjmie do siebie? Ludzi, którzy swoją innością nie robią krzywdy innym, czy ludzie przepełnieni nienawiścią?


wiola kaczorowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz