HENRY MILLER
Henry Miller to jedno z
najgłośniejszych nazwisk amerykańskiej prozy XX wieku. Dość długo jednak musiał
wspinać się na szczyt, zwłaszcza, że swoją karierę rozpoczął od skandalu. We
wrześniu 1934 ukazuje się Zwrotnik Raka – pierwsza książka zupełnie
nieznanego pisarza. Miller ma wtedy 42 lata i żyje w skrajnej nędzy w Paryżu.
Książka zbiera słowa uznania od takich pisarzy, jak T.S. Eliot, George Orwell,
Lawrence Durrell czy Ezra Pound. Jednakże amerykańscy obrońcy moralności
zakazali w roku 1937 jej publikacji w Stanach Zjednoczonych.
Mimo zakazu liczne egzemplarze Zwrotnika
Raka docierały stosunkowo wcześnie z Francji do innych krajów Europy i do
Ameryki. Wkrótce powieść, nieobecna na rynku wydawniczym, zyskała sławę książki
rewolucjonizującej moralność burżuazyjną, a zarazem otwartej na sprawy życia i
sztuki. Jej szczerość w zakresie erotyki, będąca obiektem oburzenia sędziów,
została uznana przez szerokie rzesze czytelników za niepodważalny walor. W
Ameryce książkę wydano dopiero w 1961 roku, co pociągnęło za sobą szereg
procesów sądowych zarzucających powieści obsceniczność. Dopiero w 1964 roku
amerykański Sąd Najwyższy uchylił zakaz cenzorski.
Miller jednak nie próżnuje.
Wydaje kolejne skandaliczne powieści: w 1936 roku – Czarna wiosna, w
1939 roku – Zwrotnik Koziorożca, które należą do tego samego cyklu
powieściowego, co ‘Zwrotnik Raka’. Z bogatego dorobku Millera warto też
wyróżnić inną głośną trylogię pt.: Różoukrzyżowanie (Sexus, Plexus
i Nexus). Pisarz do dziś jest legendą, ale i pośmiewiskiem. Broniony
przez krytyków i artystów, czczony przez pielgrzymów, naśladowany przez wielu pisarzy,
szczególnie beatników jest nade wszystko kulturowym bohaterem – lub łajdakiem w
oczach tych, którzy widzą w nim zagrożenie dla prawa i porządku.
Zwrotnik Raka to powieść w pierwszej osobie, swoista
autobiografia opisująca paryskie przygody z lat 30. samego Millera. W książce
ukazany jest Paryż, ale jako miasto burdeli, zapluskwionych hotelików, melin,
kawiarni z zatłuszczonymi blatami, pisuarów i rynsztoków ‘zalewanych przez
gęstą falę spermy’. To Paryż marginesu, lumpenproletariatu, dziwnych istot.
Spotykamy tu rozpustników i próżniaków, prostytutki i emigrantów, łajdaków i
artystów. Spotykamy paranoików, wiecznie zamierzających napisać genialną
powieść, ‘osobników stukniętych, neurotyków, psychopatów’. Są to ludzie, którzy
kombinują, jak zdobyć coś do jedzenia, wyłudzają pieniądze, piją, biorą udział
w bójkach, cudzołożą, rozmawiają i rozmyślają.
W tym środowisku znajduje się
Henry Miller, który przeżywa swoje przygody, choć nie są one bynajmniej
pasjonujące. Pije na umór w Hawrze z przyjacielem Collinsem, odwiedza burdele,
w których są przepiękne Murzynki, pracuje w jakiejś francuskiej szkole, gdzie
podczas mrozów zamarza zawartość klozetów, rozmawia z przyjacielem, literatem
Van Nordenem, który obmyślił już wprawdzie powieść arcydzieło, ale nigdy jakoś
nie może się zabrać do pisania. Inny przyjaciel, Carl, zadaje sobie hamletyczne
pytanie, co jest gorsze: głód czy pójście do łóżka ze starą kobietą? Sam Miller
żebrze o jedzenie i walczy z hemoroidami. O tym właśnie jest ta powieść.
Zwrotnik Raka jest na pewno książką kontrowersyjną, choć po tylu
latach już tak nie szokuje. Najpoważniejszy zarzut obrońców moralności to
‘pornografia’, czyli uprzywilejowanie tematyki erotycznej, ukazywanie
mechanizmu rozkoszy, proklamowanie miłości fizycznej jako najwyższego doznania
człowieka. Feministki zarzucają ‘Wielkiemu Speleologowi Waginy’, że sprowadza
kobiety do roli zwierzątka, a właściwie organu seksualnego. Wreszcie zastrzeżenia
budzi jego język – drastycznie szczery, dosadny, kolokwialny, obsceniczny,
szorstki i brutalny.
I tak właśnie patrzy na tę
książkę niewyrobiony czytelnik. Widzi tylko obsceniczność i nieprzyzwoitość. A
powieść ma zalet co niemiara. Bohaterowie są ‘krwiści’, ale za to bardzo
wiarygodni. Miller sugeruje, że wszyscy jesteśmy podobni. Zrywa maskę kłamstw i
uproszczeń, odrzuca manieryczną, banalną pozę i pozwala nam obcować z
prawdziwymi doznaniami ludzkimi. Dużą wartością jest też intelektualny charakter
Zwrotnika Raka. Z jednej strony alkohol, jedzenie, pożądanie i
namiętność, z drugiej strony wrażliwość malarska, liczne odwołania do
literatury i sztuki: Dostojewskiego, Dürera, Turgieniewa, Rodina, Rembrandta. A strony,
które poświęcił Matisse’owi, należą do najpiękniejszych interpretacji dzieł
malarskich, jakie stworzono przy pomocy narzędzi słownych.
Utwór Millera jest też
arcyciekawym, aczkolwiek bolesnym portretem artysty pisany życiem. Stosunek
Millera do sfery władzy, jak do sfery pieniądza jest pogardliwy, ledwo je
zauważa. Jest niezależny, nie chce dać się zdegradować do trybów w społecznej
maszynie, do pionków w komercyjnej grze. Nawet za cenę głodu, poniżenia przez
warstwy uprzywilejowane, rezygnacji z kariery i dóbr doczesnych. Jest swoistym buntownikiem,
błaznem, wędrowcem, sowizdrzałem.
Wartość książki to także jej
warstwa filozoficzna. Henry Miller jawi się jako apokaliptyczny prorok
współczesnej cywilizacji. Wartości i osiągnięcia współczesnego świata wydają
się niedorzeczne i pozbawione sensu. Świat, a zwłaszcza Amerykę, ukazuje jako
zmechanizowaną, odczłowieczoną dżunglę, kloaczny dół:
‘Gdziekolwiek
byś poszedł, czegokolwiek byś tknął, czyha tam RAK i SYFILIS... WŻARŁ SIĘ NAM W
DUSZĘ i jesteśmy tylko martwym przedmiotem... Przytłaczająca część tego, co
dzieje się wokół, jest tylko BŁOTEM I BRUDEM, odrażającym jak pierwszy z brzegu
pojemnik na śmieci.’
Współczesna cywilizacja jawi mu
się jako więzienie, pustka, nicość, nuda i monotonia, a życie ludzkie to
połączenie frustracji ze smutkiem, katastrofy z tragedią. Przyglądając się
ludziom, widzi tylko marionetki poruszane za pomocą niewidzialnych nitek, stada
sępów nad śmierdzącą padliną:
Szpony i dziób – do tego się sprowadzamy! Jesteśmy tylko ogromnym
przewodem pokarmowym, a co więcej, potrafimy wyczuć padlinę. Naprzód! Naprzód
bez litości, bez współczucia, bez miłości i bez przebaczenia... Więcej maszyn
bombardujących. Więcej i jeszcze raz więcej, aż cały ten pierdolony interes
wyleci w powietrze, rozleci się na kawałki – i świat razem z nim.’
Powieść kończy się jednak
zaskakująco: oto po rozpuście, po oszustwach, awanturach, pijatykach bohater
siada na ławce i wpatruje się w Sekwanę; jest to mistyczna aprobata rzeczy
jakimi są. Przy całym pesymizmie wyznaje religię swobód i radości życia, zbudowaną
na naturalnych potrzebach człowieka – biologicznych i intelektualnych. Fakt
opisania świata w stanie rozkładu staje się dla niego aktem obłaskawienia go,
zwycięstwem nad losem:
‘NIE MAM GOTÓWKI, MAJĄTKU, NADZIEI. JESTEM
NAJSZCZĘŚLIWSZYM CZŁOWIEKIEM NA ZIEMI’.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz