Translate

wtorek, 5 maja 2015

LÓD

WŁADIMIR SOROKIN



Władimir Sorokin urodził się w 1955 roku pod Moskwą. Ukończył instytut Nafty i Gazu, nie zdarzyło mu się jednak pracować zgodnie z wykształceniem. Wśród jego zajęć i pasji była grafika, malarstwo, projektowanie książek. Między innymi pracował w ilustrowanym tygodniku młodzieżowym Smiena. Brał udział w wystawach malarzy konceptualistów. Światową sławę przyniosło mu jednak pisanie. Zwiał się ze środowiskiem Moskiewskiego undergroundu lat 80 artystów pozbawionych w związku radzieckim prawa wstępu do oficjalnych galerii i wydawnictw. Najpierw była kolejka była Kolejka wydana na zachodzie w 1983 roku. Tłumaczona na 10 języków, zwróciła na Sorokina uwagę czytelników i krytyków. Kiedy związek radziecki się skończył, Sorokin spokojnie pisał kolejne swoje książki Norma czy „Serca czterech”. Dzika awantura wybuchła dopiero latem 2002 roku w związku z akcją młodzieżowej organizacji Idący razem. Ta pro proprezydencka organizacja domagała się (skutecznie) postawienia Sorokina przed sądem za demoralizowanie czytelników i pornografię, wycofania z bibliotek jego książek i zniszczenia ich publicznie. Chodziło o powieść Gołuboje sało, która na stałe przypięła mu łatkę skandalisty i obrazoburcy. Na placu przed Teatrem Bolszoj w Moskwie młodzi ideowcy ustawili sedes i wrzucali do niego książki autorów, którzy ich zdaniem oczerniali i zohydzali ojczyznę, przedstawiając jej karykaturalny, skrajnie negatywny obraz. Tu też trafił Sorokin ze swoją książką. Wszczęła też śledztwo prokuratura – chodziło o„sprzecznie z prawem rozpowszechnia materiały pornograficzne” (paragraf 242 rosyjskiego Kodeksu Karnego). Chodziło m.in. o scenę kopulacji klonów Stalina i Chruszczowa. Prokuratora oddaliła oskarżenie, ale powieść stała się bestsellem-  wydano ją  czterokrotnie. A kolejną książkę Lód nominowano do rosyjskiej nagrody Bookera. Była też bestselerem w Rosji.

Początek jest niezwykle mocny. Trzech osobników wyjmuje z samochodu zakładników. Przywiązuje do dwóch stalowych kolumn i zaczyna walić na odlew w pierś specjalnym młotem, aż odezwie się jego serce:
Grubas zawył zdławionym głosem: wszyscy troje zamarli. Nasłuchiwali
- Odezwij się! Uranow uderzył mocniej
Mężczyzna wył i ryczał. Drżał na całym ciele. Na jego piersi wystąpiły trzy ogromne krwiaki
- daj no sam przypierdolę – Gorbowiec przejął młot. Popluł w dłonie wziął zamach
- Odezwij się! Młot z głuchym dźwiękiem runął na pierś mężczyzny...
Walił, walił, walił. Z młota poleciały kawałki lodu. Grubasowi chrupnęły kości z nosa zaczęła kapać krew
- Pusty. – Uranow wyprostował plecy
- Pusty.. – Rutman zagryzła wargi
- Pusty, sukinkot... Gorbowiec oparł się o młot. Ciężko oddychał. Ech, w mordę jeża... ale się tych pustaków napłodziło...

Tak wygląda procedura przebudzenia wyselekcjonowanych kandydatów. Dokonuje tego tajemnicza organizacja. Poluje ona na blondynów o niebieskich oczach, poddaje  sadystycznemu testowi na rozpoznanie, a kandydaci, którzy nie przejdą testu, są dobijani, jako że cała operacja wymaga najwyższej tajemnicy. Ponadto byli zwykłymi ludźmi więc zabicie ich nie wywoływało niczyjego żalu. Jeśli jednak w maltretowanym ciele serce podaje swoje imię, jest to świadectwo przynależności do Świetlistych. Rozbudzeni zyskują zdolność do komunikowania się z braćmi z serca w serce, przenikania myśli zwykłych ludzi oraz wyrzeczenia się zwierzęcych atawizmów jak seks czy mięsożerstwo

Za sektą stoi długowieczna legenda głosząca, że przed milionami lat świetliste byty przez pomyłkę powołały do życia ziemski świat i same zagubiły się w nim-  upodobniły się do ludzi, egzystując jak automaty. Gdyby spotkały się kiedyś w komplecie (a jest ich równo 23 tysiące), zdołałyby stworzyć krąg zwracający im wolność. Dla mieszkańców ziemi byłby to jednak koniec świata. Byty świetliste przez miliony lat nie umiały się rozpoznać, aż na ziemię spadł słynny meteor tunguski. Składał się on z niebieskiego lodu tajemniczej materii pozwalającej nadistotom na wzajemną identyfikację. Odkrył to jeden z członków ekspedycji, będący przypadkowo nieświadomą siebie istotą.

Powieść składa się z 4 części. Pierwsza,  której akcja toczy się współcześnie w Moskwie, prezentuje ,w trzech przeplecionych i atrakcyjnie szczegółowych odsłonach, przebudzenia trójki zwykłych dotąd ludzi dziwki, narkomana i bankowca. Żadne z nich nie pojmuje, co się z nim stało i próbuje prowadzić dawny żywot, aż w ataku przypominającym chorobę psychiczną żalu trafia pod opiekę wtajemniczonych lekarzy. Część ta, szeroko rozbudowana, ukazuje malowniczą wizję rosyjskiej tożsamości: gangsteryzm, zorganizowana prostytucja, neofaszyzm, ciemne interesy, narkomania, wzajemna wrogość.

Część druga opowiada dzieje kobiety najwyżej wtajemniczonej zaczyna się to w latach wojny, kiedy jako 14-latka wywieziona została przez Niemców na roboty. Wiejskie dziecko z zapadłej prowincji opowiada właściwym sobie językiem historię wędrówki: transport, selekcja, mniemana egzekucja, pobyt w alpejskim zamku wtajemniczonych, życie w komunie w Finlandii, działalność konspiracyjna w szeregach NKWD za czasów Berii i Stalina. W tym czasie bohaterka o symbolicznym imieniu Chram (świątynia) osiąga kolejne etapy wtajemniczenia.

Część trzecia demonstruje etap końcowy. Nowoczesny marketing pozwolił rozpowszechnić komputerowy zestaw do autosymulacji lodu, reklamowany jako maszyna relaksacyjna. Na część tę składa się reklamowy prospekt oraz relacje osób, które poddały się zabiegowi. Wskazują one całą głupotę i infantylizm współczesnego człowieka. Czwarta, najkrótsza odsłona to poranek dziecka, które budzi się samo w domu, znajduje maszynerię i zaczyna bawić się lodem. Zakończenie jednak  nie jest jednoznaczne- intryguje i obiecuje.

Sorokin wymieszał w powieści niemal wszystko. Jest tu nietzscheańska teoria nadczłowieka, elementy science fiction, wątki mesjanistyczne, polityczna konspiracja w NKWD, sensacja, horror, utopijne marzenia o idealnym świecie i cały szereg emblematów współczesnej kultury. Wiele tu zagrań pod publiczkę, świadomego skandalizowania i szokowania, szczególnie językiem, jest on obsceniczny i wulgarny, prowokująco mocny. Bardzo umiejętnie operuje też pisarz slangiem, który na pewno  nie jest dla małych dzieci. Trzeba jednak dodać, że powieść wymaga solidnych środków wyrazu. Podobnie zresztą jak mocnych, emocjonalnie intensywnych scen przemocy. Świat w „Lodzie” jest bowiem światem skundlonym, obrzydliwym, pozbawionym jakichkolwiek uroków. Dotyczy to zarówno rosyjskiej rzeczywistości, która jest paskudna od dołów społecznych po same wyżyny, jak i wizji  raju, która   napawa nie mniejszym strachem.  

W tej powieści rządzi zło.

                                                                                                               Avangarda


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz