Translate

piątek, 27 marca 2015

OSTATNIE KUSZENIE CHRYSTUSA


NIKOS KAZANTZAKIS



Nikos Kazantzakis (1883 – 1957) to najwybitniejszy powieściopisarz i dramaturg grecki XX wieku. Najsłynniejszą książką Kazantzakisa jest Greg Zorba. Najmniejszą sławą cieszyły się jego powieści: Chrystus ukrzyżowany po raz wtóry i Ostatnie kuszenie Chrystusa – obie potępione przez Synod cerkwi prawosławnej w Grecji. O książce znów stało się głośno za sprawą filmu Martina Scorsese, który był dość wierną adaptacją powieści. Wybuchł ogromny skandal: protesty, spowodowane zapowiedzią prezentacji filmu w Wenecji, bojkot filmu przez wiele sieci dystrybucyjnych, pikiety przed kinami. Film nigdy  nie został pokazany  w kinie, a książka została opublikowana dopiero w 1992 roku. Mówimy oczywiście o Polsce.

Książka opowiada o życiu Chrystusa do jego ukrzyżowania, choć trudno tu mówić o biblijnej historii. Od samego początku powieść ma niewiele wspólnego z ewangeliami. Jezusa poznajemy jako zwyczajnego cieślę, który zajmuje się robieniem krzyży, które posłużą Rzymianom do zabijania  bohaterów izraelskiego narodu. Jezus zdrajcą swego narodu i sługą okupanta? Kontrowersyjne. Ale motywy Chrystusa nie są tak oczywiste. Robi krzyże, aby pozbyć się Boga, aby Ten wybrał kogoś innego na ofiarę. Bo Chrystus czuje się ofiarą. Jakaś siła nie pozwala mu być zwyczajnym człowiekiem. Kiedy ujrzał Marię Magdalenę i zakochał się w niej, ’10 szponów wbiło się w jego głowę... z ust ciekła piana...’ Opornego Jezusa Bóg maltretuje psychicznie, a nawet fizycznie, a gdy ten otwiera zaciśnięte usta wypływają z nich nie jego własne słowa. Mesjanizm zostaje Jezusowi narzucony
W konsekwencji Magdalena zostaje upadłą kobietą, a Jezus czuje się winny jej upodlenia, jak i paraliżu ojca. Jest słaby, przerażony, zmęczony walką. Nie rozumie niczego i przyznaje się do swej niemocy: ‘Dlaczego łakniesz mojej krwi? Jestem analfabetą, próżniakiem, uwielbiam jedzenie, wino, śmiech, chcę się ożenić’. Inni też tak go widzą, zwłaszcza Judasz.

Chrystus wyrusza w końcu w drogę, nie jest to jednak droga chwały, cudów i triumfu. Raczej – wątpliwości, rozterek, niepewności, nieufności i zawiści. Nawet jego uczniowie nie bardzo Go rozumieją. Są to zresztą ludzie nieciekawi: tchórzliwi, śmieszni, obdarzeni licznymi wadami.Piotr  jest głupkowaty, pyszałkowaty i obłudny, łasy na zaszczyty i leniwy, Jan naiwny, fanatyczny i zniewieściały, a Filip idzie za Jezusem bo nie ma nic lepszego do roboty – stracił swoje stado. Pozostałym też się dostaje, oprócz Judasza – którego Kazantzakis przedstawił jako człowieka silnego, pewnego swych racji patriotę i najwierniejszego ucznia Mesjasza. Paradoksalnie, bo Judasz od początku jest tym, który krytykuje Jezusa, buntuje się przeciw Niemu. Jednak trwa przy Nim, a nawet na jego prośbę – wydaje oprawcom.Staje się jedynym z uczniów, bezgranicznie oddanym swojemu mistrzowi, na którym może spocząć najcięższe zadanie – zdrada, aby dopełniła się wola Boga

Książka wielokrotnie nawiązuje do Biblii, ale interpretacja niektórych faktów jest nieco śmiała, jak scena kamienowania Magdaleny czy wskrzeszenia Łazarza, kiedy największy cud budzi zaskoczenie samego Chrystusa. Mamy też sceny, które są popisem swobody wyobraźni Kazantzakisa. Jednak tym, co tak naprawdę dało powieści charakter skandaliczny, jest tytułowe ostatnie kuszenie. Umierający na krzyżu Chrystus mdleje. Kiedy otwiera oczy, pojawia się anioł stróż. Został wysłany przez Boga, aby ocalić Jezusa i nie dopuścić do ukrzyżowania. Cała męka, którą przeżył, była snem: ‘We śnie przeżyłeś całą swoją Mękę. We śnie wstąpiłeś na krzyż i zostałeś do niego przybity. Tych pięć ran na dłoniach, stopach i sercu zadano ci we śnie...’ Chrystus podąża za swoim opiekunem i rozpoczyna życie, o których zawsze marzył – ślub z Marią, siostrą Łazarza, dzieci, stabilizacja, szczęście. Mijają lata. Kiedy syn Boży jest stary i bliski śmierci, pojawiają się apostołowie – rozgoryczeni, przegrani, zawiedzeni. I wtedy właśnie Judasz oskarża Chrystusa: ‘Tchórzu! Dezerterze! Zdrajco! ... Nie krzyczcie kobiety. Nic mu nie zrobię... Jest już martwy i pogrzebany. Stoi jeszcze na nogach, mówi, płacze, ale jest już martwy: padlina. Niech mu Bóg przebaczy – Bóg, bo ja nie potrafię’. Kolejna scena: Jezus umiera na krzyżu. Wszystko było wizją, ostatnim kuszeniem szatana. Chrystus wytrwał do samego końca, dotrzymał słowa i wydał z siebie triumfalny okrzyk: DOKONAŁO SIĘ.

Z dzisiejszego punktu widzenia książka mało bulwersuje, choć dla ortodoksyjnych chrześcijan jest nie do przełknięcia. Jest zbyt luźną interpretacją życia Jezusa. Ale czy prawem apokryfów, albo po prostu sztuki, nie jest subiektywizm i poszukiwanie własnej prawdy? Zresztą dla Kazantzakisa nie jest to książka religijna:

‘Napisałem tę książkę, bo chciałem przedstawić człowiekowi walczącemu wzór; chciałem pokazać mu, że nie wolno bać się bólu, pokusy lub śmierci – bo wszystko to można pokonać... Mamy teraz przed sobą wzór – wzór, który swym światłem wyznacza nam drogę i daje siłę. Moja książka nie jest biografią; jest wyznaniem każdego, kto walczy... Jestem pewny, że każdy wolny człowiek, który przeczyta tę tak pełną miłości książkę, będzie bardziej niż kiedykolwiek i lepiej niż kiedykolwiek kochał Chrystusa.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz